Powodem zamknięcia oddziału było wykrycie koronawirusa u dwóch pacjentów. Wymagali pilnych operacji, więc po wykonaniu testów, które wyszły negatywne, trafili na stół operacyjny. Zakażenie ujawniły dopiero powtórne testy wykonane po dwóch dniach. Nie było natomiast konieczności przenoszenia tych pacjentów na oddział covidowy.
- Ze względów epidemicznych trzeba było opróżnić oddział. Pacjenci zostali wypisani do domów, na najbliższe dwa tygodnie wstrzymaliśmy przyjęcia. Oddział jest teraz dezynfekowany zgodnie z procedurami. Czekamy na powrót personelu, ponieważ część lekarzy i pielęgniarek jest teraz w izolacji albo w kwarantannie – mówi Marcin Kuta, dyrektor Specjalistycznego Szpitala im. Edwarda Szczeklika w Tarnowie.
Dyrektor Marcin Kuta zapewnia, że pozytywny wynik testu na koronawirusa nie jest powodem do odmowy udzielenia pomocy pacjentowi. Wymaga natomiast przygotowania pomieszczeń i zabezpieczenia personelu oraz pozostałych pacjentów. Z tego względu nie warto zatajać informacji na temat możliwego zakażenia, ani też okłamywać medyków w tej kwestii.
To nie pierwszy przypadek zamknięcia oddziału w Specjalistycznym Szpitalu im. Edwarda Szczeklika w Tarnowie. Zaledwie przed miesiącem podobna sytuacja dotyczyła oddziału kariologii. Wcześniej konieczne było też wstrzymanie przyjęć na oddziale ginekologiczno-położniczym, po tym, jak jedna z pacjentek ukryła fakt, że jest zakażona koronawirusem.