Epidemia koronawirusa zamknęła mieszkańców w domach, narzuciła konieczny dystans społeczny, ale jednocześnie wyzwoliła w tarnowianach ogromne pokłady empatii. Wielu wolontariuszy szyło maseczki ochronne, pomagało seniorom, wspierało medyków. Również właściciele tarnowskich lokali gastronomicznych postanowili pomóc. Zainicjowali zbiórkę pieniędzy, które miały posłużyć do zakupu respiratora – sprzętu niezbędnego do walki ze skutkami koronawirusa.
- Zamawiający dania z dowozem mogli dokupić cegiełkę za 5 złotych. Również my od każdego zamówienia dokładaliśmy po 2 złote do zbiórki. W sumie udało się zebrać ponad 12 tysięcy złotych. Za mało na respirator, ale postanowiliśmy, że te pieniądze i tak pomogą tarnowskiemu szpitalowi. Całą kwotę przekazujemy na dziecięcy oddział zakaźny szpitala Szczeklika – mówi Jacek Sulowski, tarnowski restaurator.
Dyrektor placówki Marcin Kuta nie kryje wdzięczności. Podkreśla, że przez cały czas trwania pandemii, szpital mógł liczyć na życzliwość i pomoc ludzi dobrej woli.
- Kwota pomocy nie jest tak istotna. Często te kilkanaście tysięcy, zebrane przez mieszkańców, ma większą wagę, niż tysiące wydzielane z budżetu państwa – mówił Marcin Kuta odbierając symboliczny czek.
Dodam, że zbiórka wystartowała 14 kwietnia i trwała do 31 maja. W sumie zaangażowało się w nią 17 tarnowskich restauracji.