Policjanci zazwyczaj apelują do kierowców, żeby w czasie świąt zachować rozsądek przy stole i nie pić gdy planuje się podróż samochodem, albo ograniczyć jego ilość gdy za kierownicą mają usiąść następnego dnia. Czym grozi takie zachowania bez względu na okoliczności przekonało się właśnie dwoje zmotoryzowanych. We wtorek, 22 grudnia popołudniu mundurowi zostali wezwani do osobowego Renault, które wylądowało w rowie przy ulicy Nowodąbrowskiej w Tarnowie. Na miejscu okazało się, że odpowiedzialną za tą sytuację jest 51-letnia kobieta, mieszkanka Tarnowa. Gdy włączała się do ruchu, zjechała do przydrożnego rowu. Przyczyną takiego zachowania ni był brak umiejętności lecz alkohol. Tarnowianka podczas badania trzeźwości wydmuchała ponad 2,5 promila.
Wezwanie do kolejnego pijanego kierowcy policjanci w Tarnowie odebrali w środę, 23 grudnia z samego rana. Wezwał ich pracodawca 52-letniego mieszkańca powiatu dębickiego, który podejrzewał że ten do pracy stawił się pod wpływem alkoholu. Jego obawy potwierdzili mundurowi. Alkomat pokazał 2 promile w wydychanym powietrzu. W takim stanie mężczyzna pokonał autostradą A4 trasę z Dębicy do stacji przekaźnikowej energii elektrycznej w Tarnowie przy ul. Niedomickiej.
W obu przypadkach kierowcy stracili swoje uprawnienia do kierowania. Wszczęto wobec nich również postępowania o ukaranie. Poruszali się w stanie nietrzeźwości, muszą się więc liczyć z surowymi konsekwencjami. Oprócz utraty prawa jazdy, punktów karnych i mandatu od policji staną też przed obliczem sądu. Ten może domagać się grzywny, ograniczenia wolności lub kary więzienia, a także wydać zakaz prowadzenia pojazdów. Do tego dochodzi obowiązek uiszczenia na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej kary pieniężnej. Jej minimalna wysokość to 5 tysięcy złotych.
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!