Patrolując ulice mundurowi dostrzegli osóbkę, która na ich widok zaczęła gwałtownie przyśpieszać. Policjanci, podejrzewając, że siedzący za kierownicą może prowadzić po alkoholu, postanowili ustalić powód jego nagłego pośpiechu. Mężczyzna nie reagował na nadawane sygnały dźwiękowe i świetlne do zatrzymania, jadąc z coraz to większą prędkością. Pościg będący reakcją na jego zachowanie trwał dobre kilkanaście minut.
- Aby pozbyć się „siedzących mu na ogonie” mundurowych mężczyzna zjechał w polną drogę, po czym dalej uciekał ścierniskami, by ponownie wjechać na drogę publiczną i skierować się ku wałowi przeciwpowodziowemu. Tam znowu kontynuował ucieczkę drogami polnymi, polami uprawnymi oraz terenem gęsto porośniętym krzakami i drzewami – relacjonuje Paweł Klimek z policji w Tarnowie.
Gdy kierowca zatrzymał swój samochód, okazało się, że to 63-letni wędkarz, mieszkaniec powiatu brzeskiego.
- Mężczyzna tłumaczył, że zdecydował się na ucieczkę, po tym, jak będąc na rybach, pił piwo i obawiał się poniesienia odpowiedzialności. Policjanci przeprowadzili badanie alkomatem z wynikiem 0,1 promila – kierowca był trzeźwy – dodaje Paweł Klimek.
Za zignorowanie polecenia do zatrzymania się 63-latkowi grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.