Wszystko wskazuje na to, że dla Tarnowa nadchodzi wyjątkowo trudny okres. Rosnące ceny prądu, gazu i ogrzewania nie napawają optymizmem. Tym bardziej, że szacowane kwoty na przyszły rok mają być o wiele większe. Z tego powodu mogą ucierpieć zarówno miejska kasa jak i portfele mieszkańców.
Koszty związane z energią wyniosły w zeszłym roku 19 mln zł. Dotyczy to tarnowskich instytucji utrzymywanych bezpośrednio z budżetu miasta. W tym roku to już blisko 25 mln zł. Jednak najbardziej niepokoją prognozy na nieodległą przyszłość. Według zapowiedzi w przyszłym roku ta kwota może wzrosnąć niemal dwukrotnie. Oznacza to, że na zakup energii elektrycznej miasto będzie musiało przeznaczyć aż 49 mln złotych.
– To może wywołać ogromne konsekwencje społeczne bo może się okazać, że tych pieniędzy będzie nam brakowało. O ile możemy sobie poradzić z pewnymi trudnościami, z opłatami za gaz czy ciepło, o tyle w żaden sposób nie jesteśmy w stanie zwiększyć wydatków na energię elektryczną o taką kwotę. Nie wyobrażam sobie masowych wyłączeń, więc mamy naprawdę duży problem. Postaramy się uruchomić wszystkie rezerwy, żeby te rachunki do końca roku zapłacić. Natomiast nie jesteśmy w stanie zaplanować wzrostu o ponad 20 milionów. To jest po prostu niemożliwe – przyznaje Roman Ciepiela, prezydent Tarnowa.
Tak drastyczne zmiany wynikają nie tylko ze zużycia, ale i cen samej energii. W tym przypadku odnotowano wzrost o 100% w stosunku do poprzednich lat – z 21 groszy do 55 groszy za kWh. Z kolei w 2023 roku ta kwota może się zwiększyć o 150%. Do tego należy doliczyć koszty związane z samym dostarczaniem energii. Wówczas za kilowatogodzinę trzeba będzie zapłacić blisko 2 zł.
Będą kolejne podwyżki za ciepło?
Obawy pojawiają się również w związku z nadchodzącym sezonem grzewczym. Tarnowski MPEC zapewnia, że dostawy węgla nadal trwają, a odpowiednie zapasy bez większych problemów powinny zostać zgromadzone. Inaczej sytuacja przedstawia się w kwestii gazu. W stosunku do poprzednich lat jego ceny wzrosły aż o 500%. Dotyczy to kosztów jakie ponoszą przedsiębiorstwa oraz sama gmina. Znacznie lepiej przedstawia się sytuacja gospodarstw domowych, które za 1 kWh gazu płacą około 20 groszy.
MPEC jest dopiero w trakcie ustalania cen z Urzędem Regulacji Energetyki. Nie można na ten moment jasno określić, o ile wzrosną koszty ogrzewania. Jednak według wstępnych przewidywań pierwsza podwyżka, która pojawiłaby się na przełomie września i października, mogłyby wynosić nawet 10%.
– Dostosowujemy ceny do występujących kosztów. Niestety te koszty stale rosną. Można się spodziewać nawet do 40% podwyżki przed kolejnym sezonem grzewczym, żeby można było ustabilizować te przychody. Zgodnie z prawem energetycznym przedsiębiorstwa ciepłownicze sporządzają plan ograniczania dostawy ciepła na wypadek braku paliw. Należy się z tym liczyć, gdyby doszło do takiego kryzysu. Wszystko jest możliwe, natomiast nie jest to przewidywalne – wyjaśnia Tadeusz Sieńczak prezes MPEC w Tarnowie.
W związku z prognozowanym wzrostem cen energii prezydent Tarnowa zapowiedział, że konieczne będą oszczędności oraz obniżenie jakości usług świadczonych przez miasto. Oznacza to również obniżenie standardów życia mieszkańców. Niezbędne może być bowiem ograniczenie wydatków na cele niezwiązane z energią.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]!