Traktorem pod prąd po A4
Wysoki mandat i odholowany przez policję ciągnik. To konsekwencje, które spotkały 60-letniego mieszkańca powiatu tarnowskiego. Mężczyzna w środę, 29 czerwca nie dość że wjechał traktorem na autostradę, co jest zabronione, to jeszcze poruszał się nią pod prąd. Sytuacja miała miejsce tuż koło węzła Tarnów-Centrum. Traktorzysta z podniesioną kosiarką zmierzał właśnie w tym kierunku, a zdezorientowani kierowcy zjeżdżali na prawy pas i pas awaryjny. Mogło się to skończyć tragicznie.
- Traktorzysta został zatrzymany tuż przed zjazdem. Kierowcą okazał się 60-letni mieszkaniec powiatu tarnowskiego, który tłumaczył policjantom, że chciał jechać od MOP Rudka w kierunku Tarnowa drogą techniczną wzdłuż autostrady. Jednak coś poszło nie tak, i znalazł się na autostradzie jadąc pod prąd. Postanowił kontynuować jazdę zjeżdżając, jak najbliżej dla siebie prawej strony czyli przy barierkach oddzielających pasy ruchu - relacjonuje asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.
Traktorzysta został zatrzymany na 501 kilometrze autostrady przed zjazdem Tarnów-Centrum, do którego zmierzał. Był trzeźwy. Policjanci ukarali go mandatem w wysokości 2 tysięcy złotych i 5 punktami karnymi za jazdę pod prąd autostradą. Kolejne 250 złotych ma zapłacić za wjazd na autostradę ciągnikiem rolniczym.
Mundurowi przypominają, że ciągnikami rolniczymi nie można wjeżdżać na drogi ekspresowe i autostrady. Te pojazdy po drogach mogą się bowiem poruszać maksymalnie z prędkością 30 km/h. Tym razem skrajnie nieodpowiedzialna jazda mężczyzny skończyła się jedynie na strachu i podniesionym ciśnieniu innych kierowców.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]!