"Strategia Rozwoju Miasta - Tarnów 2030" jest najważniejszym dokumentem sporządzanym przez miejskich urzędników, który ma za zadanie wskazać m.in. inwestycje konieczne lub możliwe do realizacji w tej dekadzie. To dowód na to, że ujęty tam plan stworzenia stoku narciarskiego na Górze św. Marcina, był brany na poważnie. Przynajmniej przez chwilę.
Ten temat przewijał się w ostatnich latach w dyskusjach na temat przyszłości miasta, ale coraz bardziej robiło się o nim cicho. To z kolei powinno dziwić, ponieważ na pierwszy rzut oka plan wydaje się genialny. Stok narciarski nie tylko ściągnąłby w sezonie tłumy turystów, ale też zapewnił dodatkowe miejsce do rekreacji dla mieszkańców. Zresztą jego budowa została wskazana w strategii jako główna inwestycja programu rozwoju przestrzeni publicznych.
Oprócz stoku na Górze św. Marcina miała się też pojawić skocznia narciarska. Byłoby to nawiązanie to krótkiej, ale interesującej historii skoków narciarskich w Tarnowie. Taka skocznia została otwarta w 1953 roku i działała przez następne 30 lat. Natomiast z samej trasy, tzw. "wyrwirączki" można było korzystać jeszcze pod koniec lat 90.
Czy biorąc to wszystko pod uwagę, należy się spodziewać, że narciarki klimat wróci na "Marcinkę"? Okazuje się, że niekoniecznie. Strategia Rozwoju Miasta została przyjęta jeszcze w 2022 roku, ale od tego czasu szansa na pojawienie się stoku zmalała niemal do zera.
- Popatrzymy, co tutaj się dzieje, jeżeli chodzi o warunki atmosferyczne. Powiedzmy sobie szczerze, że orzez globalne ocieplenie i te temperatury w Tarnowie śnieg na zbyt długo się nie utrzymuje. Jeżeli chodzi o sporty zimowe, to taką alternatywą powinno być lodowisko. Zima nie zawsze u nas dopisuje. Zdarzają się duże opady śniegu, jak w ubiegłym roku, ale one są krótkotrwałe. Nie ma też zbyt często mrozów, żeby utrzymać śnieg na stoku - tłumaczy Arkadiusz Marszałek, dyrektor Tarnowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Oczywiście pomysł będzie jeszcze przez pewien czas rozważany w magistracie, ale na razie nic nie zwiastuje powstania stoku, ani tym bardziej skoczni narciarskiej. Władze miasta zdają się odchodzić od tego pomysłu. Powodem nie jest sama pogoda, ale również finanse. Do tej pory nie pojawił się szczegółowy kosztorys w tej sprawie, ale wstępnie oszacowano, że bez długotrwałego mrozu armatki do wytwarzania śniegu pochłoną zbyt wiele wody i prądu, co przełoży się na ogromne wydatki. Prawdopodobnie śnieg co chwilę by się roztapiał.
O tym, czy taki stok ostatecznie powstanie, powinny zadecydować już nowe władze Tarnowa, które zostaną wybrane w 2024 roku. Na ten moment obecny prezydent przedstawia inne rozwiązanie dla Góry św. Marcina - wyciąg krzesełkowy dla podziwiania panoramy miasta.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]!
