W Tarnowie ma powstać droga za ćwierć miliarda złotych. Połączy zachód i południe miasta

W tarnowskim Zarządzie Dróg i Komunikacji opracowano koncepcję budowy nowej trasy, która docelowo ma połączyć cały południowy wjazd do miasta z trasą do Krakowa i Mościcami. Łącznik Tuchowska-Krakowska to zdaniem urzędników jedyne sensowne rozwiązanie problemu zatłoczonej obwodnicy. Droga ma dodatkowo zapewnić szybki przejazd z podtarnowskich miejscowości, takich jak Tarnowiec, Wierzchosławice czy Wojnicz, bez konieczności wjeżdżania do centrum Tarnowa.

Inwestycja nie ma jeszcze przygotowanego projektu, ale oszacowano, że budowa będzie kosztować ćwierć miliarda złotych. Nie zniechęca to jednak urzędników, którzy przekonują, że taka droga prędzej czy później musi powstać. Podobnego rozwiązania, choć w mniejszym zakresie, domagali się sami kierowcy, którzy apelowali do władz miasta i gminy o stworzenie wygodnego połączenia z Tarnowca do ulicy Przemysłowej. Łącznik ulicy Krakowskiej z ulicą Tuchowską ma być rozwiązaniem ostatecznym.

Jest to bardzo istotne zadanie, ponieważ pozwoli skomunikować tereny pomiędzy śródmieściem a południową obwodnicą Tarnowa. W pierwszej kolejności opracowaliśmy koncepcję, która pozwoliła nam ustalić, jaki zakres tej inwestycji byłby konieczny do realizacji. Przede wszystkim umożliwiło nam to wstępne oszacowanie kosztów. To ogromne przedsięwzięcie, dlatego najpierw musimy pozyskać środki zewnętrzne - tłumaczy Artur Michałek, dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie.

Władze Tarnowa wielokrotnie zwracały się w tej sprawie do premiera i Ministerstwa Infrastruktury. Do tej pory nie udało się jednak zdobyć finansowania. Nie ma nawet zapewnień ze strony rządu, że miasto mogłoby liczyć na wsparcie.

A pomoc rządowa jest niezbędna, głownie dlatego, że nowa trasa może kosztować niewiele mniej niż autostrada (koszt budowy 1 kilometra autostrady w Polsce to około 270 milionów złotych; budowa 1 km drogi ekspresowej to "zaledwie" 40 mln zł). Będzie za to znacznie droższa niż którakolwiek obwodnica powstająca w Żabnie, Lisiej Górze czy Wierzchosławicach. Należy jednak wziąć pod uwagę to, że ćwierć miliarda złotych zostanie w tym przypadku wydane na zaledwie kilkukilometrowy odcinek, który w niczym nie będzie się różnił od standardowej, jednojezdniowej ulicy.

Skąd więc taka cena? Urzędnicy tłumaczą, że cała inwestycja to nie tylko budowa nowej drogi, ale też przygotowanie terenu, wykup gruntów, a nawet postawienia mostu nad Wątokiem i linią kolejową.

Jeżeli nie w całości, to tę drogę należy budować sukcesywnie. Gdyby nie udało się zdobyć finansowania, to inwestycję będziemy przeprowadzać etapami. Jednak termin realizacji jest już zależy od tego, czy zdobędziemy środki zewnętrzne. Wydaje się, że najbardziej realna jest perspektywa pięcioletnia, ale liczymy to od momentu pozyskania dofinansowania, więc budowa trwałaby krócej - zapewnia Artur Michałek.

Jesteś świadkiem zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]