- Panie na swój cel obrały duże centra handlowe, z których wynosiły na masową wręcz skalę ubrania bez płacenia za nie - mówi asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie. Do gustu przypadła im szczególnie jedna z tarnowskich galerii, gdzie na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy pojawiły się aż trzykrotnie. Odwiedziły także mielecką galerię. Wszędzie gdzie się pojawiły zostawiały po sobie spore braki w towarze. Wybierały popularne „sieciówki” i w torebkach wynosiły damską, męską i dziecięcą odzież. Pozostawały bezkarne, bo znalazły sposób aby „oszukać” elektroniczne bramki.
Nic jednak nie trwa wiecznie. Skończyła się również ich dobra passa. Kobiety zostały zatrzymane po wrześniowej wizycie w jednej z galerii handlowych na terenie miasta nad Białą. Mundurowi zabezpieczyli przy nich skradzione tego dnia w Tarnowie i w Mielcu ubrania warte blisko 10 tysięcy złotych. Każda z kobiet usłyszała po 7 zarzutów.
Wiele wskazuje na to, że ta lista zarzutów się jednak wydłuży. Śledczy podejrzewają, że mieszkanki Lublina działały także na terenie innych galerii w Małopolsce i Podkarpaciu. Obecnie weryfikują swoje przypuszczenia i szukają sklepów, które mogły zostać okradzione przez szajkę złodziejek.