Policjanci z Tarnowa chcą ponownie pojawiać się w miejskich autobusach. Sprawdzają, czy podróżujący mają poprawnie założoną maseczkę. Będą nie tylko pouczać, ale również wystawiać mandaty, a w razie potrzeby kierować sprawy do sądu.
- Wiele osób informuje nas, że nastąpiło swoistego rodzaju rozluźnienie. Albo nie nosimy maseczki w ogóle, albo mamy ja na brodzie lub szyi. Musimy więc spróbować zadziałać prewencyjnie, aby jednak zmobilizować do społeczeństwo. Jako policjanci jesteśmy od tego, aby egzekwować prawo – tłumaczy Paweł Klimek z policji w Tarnowie.
Okazuje się, że nienoszenie maseczek da się zaobserwować nie tylko w miejskich autobusach, ale również w sklepach wielkopowierzchniowych w Tarnowie.
- Będziemy na pewno pouczać, wystawiać mandaty, a być może nawet i kierować sprawy do sądu. To w przypadku, kiedy osoba nie będzie chciała zareagować na nasz apel o zasłonięcie ust i nosa - dodaje Paweł Klimek.
Funkcjonariusze przypominają, że w komunikacji miejskiej nie tylko trzeba zasłaniać usta i nos, ale także zachowywać bezpieczny dystans, co najmniej 1,5 metra.