W organizowanie transportów dla Ukraińców, którzy pozostali w ogarniętym wojną kraju, włączają się mieszkańcy podtarnowskiego Radłowa. Jako jedni z pierwszych wyruszyli na granicę z misją medyczną, systematycznie przywożą uchodźców i lokują na terenie gminy. Teraz także wysyłają pomoc dla tych, którzy mimo wojennej zawieruchy postanowili jednak pozostać w Ukrainie.
Polecany artykuł:
- Moja żona, jako lekarz, zorganizowała dwa transporty do Ukrainy. Dobrze, że nie wyjechali dwie godziny wcześniej, bo byliby pod ostrzałem w Jaworze. Trzeba było szukać innego przejścia granicznego, jechali do Krościenka. To jest cała logistyka, dzwonienie do ambasady, żeby te wszystkie numery rejestracyjne podać, przekierować te samochody. Ludzie nie mają paliwa na Ukrainie, trzeba przemycić im ropę, żeby mogli przeładować towary i przewieźć dalej. Zaczyna im brakować podstawowych rzeczy. Nie mają jedzenia. Pół tony karmy dla psów zawieźliśmy, bo zwierzęta są już od dłuższego czasu opuszczone i nie mają co jeść – relacjonuje Zbigniew Mączka, burmistrz Radłowa.
Burmistrz Mączka szacuje, że obecnie na terenie gminy Radłów przebywa około 150 uchodźców. To głównie kobiety i dzieci. Są lokowane w obiektach turystycznych, miejscowym hotelu, restauracji i w domach prywatnych. Mieszkańcy zapewniają im schronienie, organizują wyżywienie, a gmina wspiera ich logistycznie dostarczając dary. Na zakup potrzebnych rzeczy przeznaczono cały dochód z koncertu charytatywnego. Podczas tego wydarzenia udało się zebrać 26 tysięcy złotych.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]