Pary coraz częściej umawiają się na zbliżenia. Ekspertka ostrzega przed nowym trendem
Życie w ciągłym biegu powoduje, że wiele osób nie ma czasu dla siebie. Codzienne obowiązki doskwierają szczególnie parom, którym zaczyna brakować czasu na miłosne igraszki. Dlatego też coraz częściej decydują się na seks planowany. Prowadzenie harmonogramu zbliżeń ma być receptą na zachowanie normalności. Jednak w dłuższej perspektywie może przynieść odwrotne skutki. Ekspertka Jessica Leoni na łamach brytyjskiego dziennika „Daily Star” nazwała planowanie seksu „niebezpieczną grą”. Jej zdaniem kobiety, które ulegają nowemu trendowi i wyznaczają swoim partnerom konkretne daty zbliżeń, mogą doprowadzić nawet do rozpadu związku. Takie działania, jak twierdzi, „odstraszają mężczyzn, którzy pragną dreszczyku emocji i spontaniczności w sprawach intymnych”.
„Jednym z największych czynników popychających ludzi do zdrady jest seks, który w związku ma określoną strukturę czasu” – zaznacza Jessica Leoni. Długotrwałe prowadzenie harmonogramu zbliżeń może sprawić, że czas spędzony w sypialni będzie się kojarzył z wpisaniem do kalendarza wizyty u dentysty czy daty pogrzebu. A takie wydarzenia raczej nie są powodem do ekscytacji i nie wzbudzają pożądania.
Ekspertka zwraca jednak uwagę, że nie brakuje też osób, dla których planowanie seksu będzie czymś fascynującym. Jak twierdzi, świadomość, że wieczorem dojdzie do zbliżenia może wywołać pozytywny efekt w postaci oczekiwana przez partnera na coś, co na pewno się wydarzy. Jej zdaniem lepszym rozwiązaniem będzie jednak „zawarcie paktu ze swoim partnerem”, którego przedmiotem będzie zorganizowanie miłosnych igraszek „przy zachowaniu spontaniczności”. Chodzi o przygotowanie wspólnej nocy raz w tygodniu, ale bez trzymania się sztywnego harmonogramu.
Polecany artykuł:
Jesteś świadkiem zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]