- Najpierw zaczniemy od wędrowania po obiekcie. Do środka wpuścimy ludzi nieco później - mówi Andrzej Szpunar, dyrektor Muzeum Okręgowego w Tarnowie. Wpuszczenie turystów do środka stwarza bowiem pewne niebezpieczeństwo. Jeśli się okaże że wnętrze chaty odwiedzi osoba zakażona koronawirusem to wtedy pojawią się tam ludzie z płynem do dezynfekcji. Taka ingerencja nie jest dobra dla ścian z malowidłami, dlatego wolę tego uniknąć. Wolę opóźnić pełne otwarcie obiektu, żeby ten mógł przetrwać, niż narazić go na zniszczenie.
Na początek otwarte zostaną okna, przez które będzie można zajrzeć do środka izb. Zresztą Zalipie już teraz jest popularnym kierunkiem, wśród osób odwiedzających atrakcje regionu. Zmienił się tylko sposób dotarcia do tego miejsca. Zamiast w zorganizowanych grupach busami przyjeżdżają rodziny w samochodach osobowych. Mimo że nie mogą wejść na teren Zagrody Felicji Curyłowej, to podziwiają zgromadzone tam budynki z większej odległości.
Aktualnie trwają ostatnie przygotowania do wznowienia działalności. To między innymi budowa specjalnych osłon dla pracowników, czy zapewnienie dozowników i płynów do dezynfekcji rąk. Gdy obiekty zostaną dostosowane do wytycznych Głównego Inspektora Sanitarnego będzie możliwe ich stopniowe ponowne otwieranie dla odwiedzających.