Zagubione i porzucone zwierzęta nie są niczym niezwykłym. W samym Tarnowie odnotowuje się nawet kilkaset takich przypadków rocznie. Zazwyczaj dotyczy to jednak psów i kotów. Tym razem sytuacja jest bardziej skomplikowana, ponieważ na urząd miasta spadł obowiązek opieki nad… kozą. Zaczęło się 7 sierpnia, od nietypowej interwencji Straży Miejskiej, która otrzymała wezwanie o zwierzęciu błąkającym się w pobliżu dworca PKP.
Od tamtego czasu magistrat zajmuje się za pośrednictwem Ludowego Klubu Jeździeckiego, z którym podpisał umowę. Miasto musi jednak płacić za jej utrzymanie 9 złotych dziennie. W takich sytuacjach obowiązują podobne przepisy, jak w przypadku rzeczy znalezionych, ale urzędnicy nie zamierzają czekać przez następne 2 lata, aż zwierzę przejdzie na własność gminy. Zamiast tego oddadzą je do gospodarstwa, które przejmie nad nim opiekę.
– To są sporadyczne sytuacje, które zdarzają się raz na trzy, cztery lata w Tarnowie. Płacimy, mamy taki taryfikator. Jest on uzależniony od wielkości zwierzęcia, bo wiadomo, że przy większych zwierzętach ta opieka jest bardziej skomplikowana. Niezależnie od tego mamy też w umowie zapis, że płacimy miesięczną stawkę za gotowość firmy, która zobowiązała się świadczyć taką usługę. Koza nie jest oznakowana, a my specjalnie nie podajemy szczegółów dotyczących jej umaszczenia, bo to jest element, który mógłby wskazać, że dana osoba jest właścicielem – tłumaczy Stefan Piotrowski z Wydziału Infrastruktury Miejskiej Urzędu Miasta Tarnowa.
Sytuacja jest na tyle ciekawa, że wzbudziła duże zainteresowanie mieszkańców. Pojawia się też wiele pytań na temat przygarniętego zwierzęcia. Nie padają jednak ze strony hodowców, którzy mogliby szukać zaginionej kozy. Chociaż tarnowski azyl zamieścił specjalne ogłoszenie, to do tej pory nie zgłosił się nikt, kto uważa się za jej właściciela. Ten z kolei będzie musiał nie tylko udowodnić, że zwierzę jest jego własnością, ale też pokryć wszystkie koszty, jakie gmina poniosła w związku z opieką.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]!