Dezynfekcja, odkażanie, dystans i wydzielanie specjalnych pomieszczeń dla nowoprzybyłych osób - to codzienność w schronisku dla osób bezdomnych w Tarnowie. W ubiegłym roku w placówce wykryto pięć zakażeń koronawirusem. Zagrożenie wciąż jest duże.
- Nie jesteśmy w ogóle ujęci w programie szczepień. Personel jest obciążony do granic. To jest ciągła praca już od marca zeszłego roku. My nie mieliśmy ani jednego dnia pracy zdalnej. Nie mamy możliwości wstrzymania pracy ośrodka, czy też zamknięcia się, tak jak robią to np. Domy Pomocy Społecznej - mówi Jerzy Maślanka, szef schroniska dla osób bezdomnych.
Pracownicy niemal codziennie mają kontakt z osobami z zewnątrz, które są przywożone przez policję czy straż miejską. Często docierają tam z rożnych środowisk.
- Nie udaje nam się uzyskać informacji, kiedy i czy w ogóle możemy być zaszczepieni w ramach rządowego programu. Nie żądamy, aby być w pierwszej czy drugiej grupie osób zakwalifikowanych do szczepień. Chcemy tylko, żeby ktoś powiedział, że schroniska, a więc i pracownicy, i mieszkańcy będą szczepieni np. w trzeciej fazie. Niech to będzie nawet na jesieni. Poczekamy - dodaje Jerzy Maślanka,
W placówce na 16 osób chęć zaszczepienia wyraziło 13 pracowników. Z kolei na 90-ciu podopiecznych chce się zaszczepić aż 60-ciu.
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!