W Tuchowie metalowe serce stanęło pół roku temu w sąsiedztwie miejscowego Domu Kultury. Mieszkańcy chętnie wsypywali do niego nakrętki i dlatego na początku pojemnik trzeba było opróżniać raz w tygodniu. Później tempo zbiórki nieco spadło i teraz nakrętki są odbierane raz na dwa tygodnie. Każdy kosz to około 45 kilogramów nakrętek. W sumie, w ciągu minionych sześciu miesięcy, udało się już uzbierać ponad półtora tony plastikowych nakrętek po napojach. Wszystkie trafiły do małego Leona, mieszkańca Tuchowa, który choruje na rzadką chorobę i wymaga leczenia oraz rehabilitacji. Niestety, poza pomocą, zdarzają się też przykre incydenty.
- W ostatnim czasie opróżniając serce natknęliśmy się na butelkę po piwie, na plastik, który nie powinien był tu trafić, tylko do pojemnika na odpady segregowane, zdarzyły się części długopisów a nawet opakowanie po serku śniadaniowym. No, takie rzeczy nie powinny być wrzucane o tego pojemnika, bo serce nie jest koszem na śmieci i służy wyłącznie zbiórce nakrętek. Odpady można wyrzucić do prawdziwych koszy na śmieci, których nie brak w sąsiedztwie Domu Kultury. Mam jednak nadzieję, że to zdarzenia incydentalne i nie będą się często powtarzać – mówi Łukasz Giemza, szef Ochotniczej Straży Pożarnej w Tuchowie, która nadzoruje zbiórkę nakrętek.
Strażacy proszą także mieszkańców przynoszących nakrętki, aby nie wrzucali ich do pojemnika wraz z woreczkami czy reklamówkami. To zdecydowanie utrudnia wydobywanie nakrętek. Otwór do ich wybierania jest dość mały, a reklamówki skutecznie go zatykają.
Wkrótce przy pojemniku w kształcie serca w Tuchowie stanie specjalna tabliczka, na której zamieszczone zostaną informację, na temat podopiecznego, dla którego zbierane są nakrętki. W tej chwili jest to Leoś, ale strażacy zapewniają, że będą odpowiadać na zapotrzebowanie. Jednocześnie dziękują wszystkim, którzy dotychczas wspierali zbiórkę i zachęcają do dalszego przekazywania nakrętek. Ten niepotrzebny nam plastik może pomóc tym, którzy tego potrzebują.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]