To miał być dzień jak każdy inny. Siostry józefitki mieszkający, na co dzień w domu przy ul. Mościckiego słysząc w kilku pomieszczeniach alarm dochodzący z Okna Życia pomyślały, że to żart. Nie ma bowiem miesiąca, by ktoś przechodząc ulicą - z nudów lub ciekawości - nie łapał za klamkę. Tym razem jednak sprawa przybrała poważny charakter.
Polecany artykuł:
Jedna z sióstr dostrzegła w Oknie Życia blisko rocznego chłopca! Natychmiast o sprawie zostały poinformowane odpowiednie służby, wśród nich m.in. policja i MOPS. Niemowlakiem zajęli się też ratownicy z wezwanej na miejsce karetki. Chłopiec trafił do szpitala na rutynowe badania.
- Dziecko było w bardzo dobrym stanie. Było czyste i wydawało się być nakarmione, ponieważ nie płakało. Obok dziecka znaleźliśmy butelkę do karmienia, chusteczki i drobne rzeczy. Żadnego listu obok nie było - relacjonuje siostra Pacyfika Pławecka, przełożona domu sióstr józefitek w Tarnowie.
Jeśli po niemowlaka w najbliższych dniach nie zgłoszą się prawni opiekunowie rozpocznie się ściśle określona procedura umożliwiająca adopcje.
- Dopóki dziecko nie trafi do rodziny adopcyjnej, znajdziemy chłopczykowi rodzinną pieczę zastępczą. Myślę, że okres przebywania u niej to maksymalnie 8 tygodni. W tym czasie, w sądzie rodzinnym, będą toczyły się procedury nadania nowej tożsamości dziecka. Jednocześnie po nadaniu mu tożsamości roztoczeni się procedura adopcyjna – mówi Sylwia Walaszek – Banuch z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Tarnowie.
Odnaleziony chłopiec to już piątek dziecko pozostawione w Oknie Życia w Tarnowie.