W całym województwie małopolskim jest tylko jedna karetka dla noworodków
Szpitale w Małopolsce mają do dyspozycji tylko jedną karetkę typu N. Wyposażony w specjalistyczny sprzęt pojazd jest przystosowany do transportu noworodków i wrześniaków pomiędzy oddziałami. Jednak problem pojawia się wtedy, kiedy karetka neonatologiczna jest potrzeba w kilku miejsca w tym samym czasie. Mali pacjenci nierzadko muszą czekać na swoją kolej, a jak zauważa lek. med. Marta Król, kierownik oddziału neonatologii w Szpitalu Wojewódzkim im. św. Łukasza w Tarnowie, w przypadku transportu noworodków i wcześniaków najważniejsze są pierwsze godziny po porodzie.
– W Małopolsce mamy w tym momencie zaledwie jedną karetkę. Sprawa ciągnie się już od jesieni ubiegłego roku. W Polsce jest skonstruowany system opieki trzystopniowej. Najwyższy stopień opieki jest kliniczny. Jesteśmy takim poziomem dwa plus. Możemy zajmować się dziećmi powyżej tysiąca gramów, ale nie dysponujemy pełnymi możliwościami diagnostycznymi i leczniczymi. W momencie, kiedy nasze możliwości się kończą, szukamy miejsca i oddajemy dziecko w ręce lekarza i pielęgniarki, którzy transportują je do ośrodka trzystopniowego. Były takie momenty, kiedy karetka miała 2-3 transporty w ciągu dnia i musieliśmy czekać. Jesteśmy ośrodkiem o trochę wyższym stopniu i doświadczenie mamy większe, więc możemy poczekać. Zabezpieczamy dziecko tak, aby było stabilne, bo to jest podstawa transportu noworodka. Jednak zdarzało się, że musieliśmy czekać, kiedy dzieci z ośrodków pierwszostopniowych, które wymagały pomocy nagłej i pilnej, były transportowane – wyjaśnia w rozmowie z Radiem ESKA lek. med. Marta Król, kierownik oddziału neonatologii w Szpitalu Wojewódzkim im. św. Łukasza w Tarnowie.

Jak podkreśla lekarka, „jedna z karetek jeździła około 400 razy, a ta, która „wyjeździła” swoje możliwości ponad 200 razy. Ta jedna karetka nie da rady jechać 600 razy”.
– Sytuacja dotyczy śmierci technicznej jednej z dwóch dostępnych karetek neonatologicznych. W tej karetce transportem noworodków zajmowali się specjaliści z doświadczeniem i umiejętnościami klinicznymi, więc poziom opieki był na najwyższym poziomie. Jest to problem wojewódzki, ponieważ, jak się porównuje liczbę porodów w innych regionach, mówi się, że na 10 tysięcy porodów powinna być jedna karetka. Porównywalną liczbę porodów mamy na Śląsku, gdzie jest około 27 tysięcy, a tam są 3 albo 4 karetki neonatologiczne – mówi lek. med. Marta Król.
Lekarka zwraca uwagę, że największy problem pojawia się w momencie, kiedy noworodek potrzebuje natychmiastowego transportu pomiędzy oddziałami. Tarnowski szpital próbował prowadzić takie działania na własną rękę, ale w „dodatkowej” karetce zabrakło specjalistycznego sprzętu.
– Mamy do czynienia z różnymi stanami naglącymi. Działamy w trybie ostrodyżurowym i często jest tak, że dzieci wymagają zabiegu, operacji czy rozpoczęcia leczenia wysokospecjalistycznego w ciągu pięciu godzin od urodzenia, więc czas odgrywa ogromną rolę i decyduje o zdrowiu i życiu noworodka. W przypadku hipotermii transport musi być ekstremalnie szybki, a mając jedną karetkę do dyspozycji niewiele możemy zdziałać. Jako odział prowadziliśmy transport „na siebie”, czyli jeździliśmy z inkubatorem, który był przymocowany do noszy dla dorosłych pacjentów. Było to stabilne, ale w czasach obecnych mamy do dyspozycji urządzenia, które są zminiaturyzowane i muszą być odpowiednio zabezpieczone, a taki sprzęt waży kilkadziesiąt kilogramów. To nie jest sam inkubator, ale też respirator, butle, źródło tlenu, źródło ssania, pompy, którymi podawane są leki. To jest taki mini oddział neonatologiczny, który musi mieć wszystko. Nie chodzi tylko o sam inkubator – podkreśla lek. med. Marta Król.
NFZ ma podpisaną umowę na jedną karetkę dla noworodków. Dysponuje nią Krakowskie Pogotowie Ratunkowe
Aleksandra Kwiecień, rzecznik prasowa Małopolskiego Narodowego Funduszu Zdrowia w Krakowie przekonuje w rozmowie z Radiem ESKA, że od wielu lat małopolski oddział ma podpisaną umowę wyłącznie na jedną karetkę i zespół neonatologiczny. Jak twierdzi, w ubiegłym roku w województwie nie funkcjonowały dwie karetki służące do transportu noworodków i wcześniaków pomiędzy szpitalami.
– Nie jest to prawda, że w Małopolsce funkcjonowały dwie karetki neonatologiczne. Małopolski oddział NFZ od bardzo wielu lat ma podpisaną umowę na jedną karetkę neonatologiczną. Realizatorem tych świadczeń jest Krakowskie Pogotowie Ratunkowe. W przepisach nie ma takich warunków, żeby liczba karetek w ramach umowy z NFZ była uzależniona o liczby porodów w danym roku. Ona jest oczywiście dynamiczna, zmienia się, więc nie ma takich przepisów, które by mówiły, że na konkretną liczbę urodzeń musi być zakontraktowana konkretna liczba karetek. Patrząc na nasze analizy, w 2020 roku takich wyjazdów odbywało się średnio 1,27 na dzień, czyli karetka wyjeżdżała średnio raz czasem dwa razy w ciągu dnia. Karetka typu N transportuje noworodki z jednego szpitala do drugiego w bardzo konkretnych sytuacjach. Chodzi o noworodki będące w stanie nagłego pogorszenia się zdrowia. Są nią przewożone dzieci od pierwszego dnia do skończeni czwartego tygodni życia, a w uzasadnionych przypadkach do pierwszego roku życia, które wymagają inkubatora transportowego do przewiezienia z jednego szpitala do drugiego – przekazała w rozmowie z Radiem ESKA Aleksandra Kwiecień, rzecznik prasowa Małopolskiego Narodowego Funduszu Zdrowia w Krakowie.
Jak poinformowała Aleksandra Kwiecień, w tym roku kończy się umowa na karetkę dla noworodków i wcześniaków. NFZ ogłosi konkurs na pewno na jedną karetkę neonatologiczną. Czy takich specjalistycznych pojazdów będzie w Małopolsce więcej? Na to pytanie mają dać odpowiedź przeprowadzone analizy. To właśnie po nich NFZ zdecyduje, jaka liczba karetek typu N będzie przedmiotem konkursu.