To już trzeci sezon akcji. Niestety głodnych osób przybywa. - Przychodzą do nas osoby bezdomne, samotne, seniorzy, ale też młode mamy, które ledwo wiążą koniec z końcem. Nikogo nie oceniamy. Staramy się, aby nikt nie odszedł głodny – mówi wolontariusz Michał.
Grupa mieszkańców z Tarnowa skrzyknęła się w Internecie i postanowiła spędzać niedzielne popołudnia z potrzebującymi. - Gotujemy w domach, częstujemy na ulicy – tak jednym zdaniem można określić akcję – uzupełnia Romana, wolontariuszka.
Posiłki trafiają też do osób, którymi opiekują się wolontariusze. To najczęściej sąsiedzi, którzy ze względu na stan zdrowia nie mogą pojawić się na akcji. Produkty pozyskiwane są od darczyńców i ludzi dobrych woli. Należy do nich. m.in. przedsiębiorca z Burku, który nigdy nie odmówił im pomocy i przekazuje na akcje świeże warzywa.
Kolejna akcja Food Not Bombs w Tarnowie 23 lutego. Ciepły posiłek będzie można zjeść w samo południe przed pomnikiem Wincentego Witosa.