Tragedia w Woli Szczucińskiej. Monika B. zabiła swoje dwie córki. Sąd wydał nakaz aresztowania na trzy miesiące

i

Autor: PAP/Paweł Topolski Tragedia w Woli Szczucińskiej. Monika B. zabiła swoje dwie córki. Sąd wydał nakaz aresztowania na trzy miesiące

na sygnale

Tragedia w Woli Szczucińskiej. Monika B. zabiła swoje dwie córki. Sąd wydał nakaz aresztowania na trzy miesiące

2024-05-13 12:38

Nie milkną echa tragedii w Woli Szczucińskiej. Monika B. najpierw zabiła swoje dwie córki - w wieku pięciu oraz trzech lat, a następnie wrzuciła ich ciała do ogniska. Ciała dziewczynek miała znaleźć rodzina oprawczyni. Sąd w Tarnowie tymczasowo aresztował 40-latkę na trzy miesiące. Kobiecie postawiono zarzut zabójstwa dwóch córek.

Tragedia w Woli Szczucińskiej. Kobieta zabiła swoje dwie córki

Przypomnijmy, do tragedii doszło w czwartek, 9 maja około godz. 22.00. Jak podał rzecznik prokuratury Okręgowej w Tarnowie Mieczysław Sienicki, ujawnione krwawe ślady w domu wskazują, że to tam doszło do pozbawienia życia dziewczynek - 5-letniej Oliwii i 3-letniej Nadii. Następnie po rozpaleniu ogniska, zwłoki zostały przemieszczone i wrzucone do ognia. Zostały one w bardzo znacznym stopniu zwęglone.

Szczątki ofiar zostały zabezpieczone i przekazane do Zakładu Medycyny Pracy Sądowej w Krakowie w celu przeprowadzenia szczegółowych oględzin oraz podania bezpośredniej przyczyny śmierci tych dziewczynek - powiedział Sienicki.

Całość dotychczasowych okoliczności tego zdarzenia wskazuje, że to matka tych dziewczynek 40-letnia Monika B. pozbawiła życia swoje córki. Prokurator wydał postanowienie o przedstawieniu zarzutów Monice B. Zarzuty dotyczą podwójnego zabójstwa obu córek. W minioną niedzielę sąd w Tarnowie, przy udziale obrońcy i prokuratora, zastosował areszt tymczasowy wobec Moniki B. na trzy miesiące. Kobieta wciąż przebywa na oddziale psychiatrycznym tamtejszego szpitala.

Dotychczasowe ustalenia, również relacje członków rodziny wskazują, że ta kobieta przebywała sama z dziećmi w domu, mąż pracował za granicą. Dom był zadbany, wszystko wskazuje na to, że matka do tej pory opiekowała się tymi dziećmi bardzo dobrze. Nie mieliśmy żadnych sygnałów odnośnie jakiś nieprawidłowości, problemów w tym domu, nie toczyły się też odnośnie tej rodziny jakieś postępowania - powiedział rzecznik prokuratury Okręgowej w Tarnowie Mieczysław Sienicki.

Policja została powiadomiona przez członków najbliższej rodziny. Babka dziewczynek otrzymała niepokojącego SMS-a w piątek rano. Wiadomość wysłała Monika B. W godzinach rannych te najbliższe osoby przyjechały do domu i zobaczyły, co się wydarzyło. Następnie powiadomiły policję.

To był krótki SMS mówiący o tym, że coś złego się stało. Że nie ma dzieci. SMS-a wysłała Monika B. do swojej mamy, czyli babki dzieci - dodaje Sienicki.

Z dotychczasowych ustaleń wynika, że Monika B. w przeszłości miała leczyć się psychiatrycznie. Całość tych okoliczności wskazuje, że podłożem tej tragedii był stan psychiczny tej kobiety. Nic nie wskazuje na udział osób trzecich.

Bydgoscy policjanci rozwiązali sprawę zbrodni sprzed lat
Listen on Spreaker.