O konieczności wybudowania w Tarnowie trzeciego zjazdu z A4 mówi się od lat. Nowy węzeł, dzięki któremu możliwe będzie włączanie się na autostradę z DW 973, doczekał się nawet opracowań. Inwestycja ma być realizowana w północnej części miasta, na tzw. „polach klikowskich” w pobliżu ul. Niedomickiej. Do tego szczególnie nawołują władze powiatu, które uważają, że węzły Tarnów-Centrum i Tarnów-Zachód są niewystarczające.
– Trzeci zjazd jest bardzo potrzebny, bo między dwoma istniejącymi zjazdami jest prawie 14 km. Poza tym, jeżeli popatrzymy na te zjazdy, to zobaczymy, że jeden jest w zasadzie w gminie Wierzchosławice, a drugi w ogóle poza Tarnowem. De facto Tarnów nie ma takiego zjazdu. Zwracaliśmy uwagę ministrowi infrastruktury, że trzeci zjazd bardzo odciążył by miasto – przekonuje starosta tarnowski Roman Łucarz.
Jedna z koncepcji pojawiła się w 2017 roku ze strony starostwa. W 2019 roku swój pomysł przedstawił tarnowski magistrat. Plany zostały jednak na biurku. Na postępy w tej sprawie trzeba było długo czekać. Do momentu, w którym tarnowskie starostwo przyznało, że budowa trzeciego zjazdu nadal jest jak najbardziej realna.
Władze powiatu miały również znaleźć sposób na sfinansowanie inwestycji. Problem w tym, że jak na razie ze strony GDDKiA nie padły żadne deklaracje. Z kolei samo utworzenie trzeciego zjazdu byłoby w pełni uzależnione od innej inwestycji planowanej na autostradzie.
Budowa węzła miałaby się odbywać równocześnie z zapowiadanym przez rząd tworzeniem trzeciego pasa ruchu na A4 z Tarnowa na zachód. Poszerzenie autostrady znalazło się w Programie Budowy Dróg Krajowych do 2030 roku. To znaczy, że na kolejny krok trzeba będzie czekać jeszcze kilka lat. Sam węzeł może zostać oddany do użytku dopiero w przyszłej dekadzie.
– Ten plan ma jeszcze dziesięcioletnią perspektywę. My na razie opracowujemy dokumentację, żeby w ogóle ogłosić przetarg na zaprojektowanie tej przebudowy. To jest dopiero etap wewnętrzny, żeby mieć gotowe jakieś założenia, które skonsultujemy jeszcze z ministerstwem – tłumaczy Kacper Michna, rzecznik prasowy krakowskiego Oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Połączenie budowy trzeciego zjazdu z poszerzeniem A4 o trzeci pas to nie wszystko. Władze powiatu chcą, żeby całość od strony logistycznej i projektowej traktować jako jedną inwestycję. Głównie dlatego, że oddzielne dobudowanie węzła do autostrady miałoby być droższe i mogłoby potrwać znacznie dłużej.
– Nie chcemy wychodzić przed orkiestrę, bo później to skrzyżowanie musiałoby być przebudowane. Tak założyliśmy i takie czynimy starania, żeby to było właśnie wtedy, kiedy będzie budowany trzeci pas ruchu na A4. To byłby najlepszy czas. Jeżeli chodzi o proces inwestycyjny, to my liczymy, że to zajmie od 5 do 7 lat – przyznaje starosta Łucarz.
Połączenie obu inwestycji miałoby też rozwiązać problem ze znalezieniem funduszy na budowę zjazdu. Koncepcja z 2017 przewidywała koszty w wysokości nawet 40 milionów złotych. Po latach mówi się już o 60 milionach. Zdaniem starostwa, nowy węzeł miałby być finansowany z tych samych środków co budowa trzeciego pasa A4.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]!