Minimalne wynagrodzenie ma być wyższe o 6 procent. W Tarnowie, aż 80% stanowią nauczyciele dyplomowani. Ich zasadnicza pensja brutto ma wynieść 4046 zł. To wzrost o 229 zł.
- To nie sama podwyżka generuje nam koszty. Do tego jest dodatek stażowy, do tego są różne „pełnowymiarówki”, z tego trzeba mieć koszty pracodawcy. To nie jest tylko ścisła podwyżka i koniec. To nie jest tak, że minister powie, że wynagrodzenie wzrośnie np. o dwieście złotych i taą kwotę przeleje na konto. Nie. My ponosimy jeszcze sporo dodatkowych kosztów, które tę podwyżkę mogą nawet dwukrotnie przewyższyć – przyznaje Bogumiła Porębska z wydziału edukacji tarnowskiego magistratu.
Urzędnicy z Tarnowa zauważają, że środki z budżetu państwa są niewystarczające. Subwencja ministerialna pokrywa dwie trzecie kosztów utrzymania szkół w mieście.
- Z budżetu Tarnowa do edukacji dodawanych jest sto milionów złotych. Jeżeli nie będzie dodatkowej transzy na podwyżki to czekają nas trudne czasy. Niełatwą sytuacje potęguje pandemia, która zmniejszyła wpływy do budżetu - dodaje Bogumiła Porębska.
Jak na razie projekt rozporządzenia o podwyżkach dla nauczycieli wciąż jest konsultowany.