Dymitro T. przyznał się do ataku na rodzinę - chciał ją chronić
Dymitro T. przyznał się do zabicia syna i usiłowania zabójstwa żony. Prokuratura wystąpiła z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie 27-letniego Ukraińca. Tarnowski sąd, na specjalnym posiedzeniu w szpitalu zdecydował, że mężczyzna trafi do aresztu śledczego w Krakowie na 3 miesiące. Zostanie przewieziony do tamtejszego oddziału szpitalnego, gdy lekarze z Tarnowa uznają, że transport nie zaszkodzi jego życiu i zdrowiu. Jak ustalili śledczy, mężczyzna dokonał zbrodni, aby "chronić swoją rodzinę przed czymś gorszym".
- Mężczyzna nie chciał składać szczegółowych relacji. Nie mniej potwierdził, że to on zaatakował dziecko i żonę. Najpierw miał się położyć przy nich rano. Następnie poszedł do kuchni, napił się wody, wziął nóż i zadawał ciosy synkowi oraz żonie. Stwierdził, iż motywem jego działania była chęć uchronienia ich przed czymś jeszcze gorszym. Nie był w stanie sprecyzować co dokładnie im zagrażało. Według 27-latka była to jakaś grupa, jakaś władza, która miała ich uwięzić, zabrać dziecko i zabrać wszystko co mają. Dlatego chcąc ratować rodzinę postanowił pozbawić ich życia, a na końcu popełnić samobójstwo. Dlatego właśnie zadał sobie kilka ciosów nożem w klatkę piersiową, a potem wyskoczył z drugiego piętra - relacjonował prokurator Mieczysław Sienicki z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Polecany artykuł:
Dymitro T. trafi do aresztu
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury. Mężczyzna trafi na oddział szpitalny aresztu śledczego w Krakowie. Będzie tam dochodził do zdrowia, a także zostanie poddany badaniom psychiatrycznym. Biegli będą musieli orzec czy jest zdrowy psychicznie i czy może w pełni odpowiadać za swoje czyny. Dotychczas nie potwierdzono, żeby Dymitro T. leczył się psychiatrycznie. Ten wątek jednak będzie jeszcze badany.
Co wiadomo?
Dramat rozegrał się we wtorek, 5 października rano w mieszkaniu jednego z bloków przy ulicy Krakowskiej. Według śledczych mężczyzna miał przytulić swoją żonę i syna. Następnie wziął nóż i ich zaatakował. Obie ofiary miały na ciele obrażenia zadane nożem. Kobiecie udało się uciec z mieszkania i schronić u sąsiadów. Ratownikom nie udało się natomiast uratować siedmiolatka. 27-letniemu obywatelowi Ukrainy grozi dożywocie.
Polecany artykuł:
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]!