Przeleciał 85-kilometrów paralotnią, aby wypić kawę z rodzicami! Zobaczcie, jak tego dokonał!
Piotr Gliniak jest paralotniarzem pochodzącym z Tarnowa, który wpadł na niecodzienny pomył odwiedzenia swoich rodziców i wypicia z nimi kawy. Kilka lat temu postanowił, że przyleci do domu rodzinnego w Tarnowie paralotnią i rozpoczął przygotowania do tego przedsięwzięcia. Miejscem, z którego wystartował był Beskid Wyspowy, a zaplanowana przez niego trasa liczyła aż 85 kilometrów. Paralotniarzowi udało się ja pokonać w ciągu 4,5 godziny.
Piotr poinformował nas, że paralotnia, którą wybrał się w podróż do rodziców nie posiadała silnika. Przelot nią był możliwy dzięki wykorzystaniu sił natury w postaci kominów termicznych, w których, jak zaznacza, wraz z unoszącym się nagrzanym od słońca powietrzem, wznoszą się także paralotnie czy szybowce.
— Mój plan na ten lot zrodził się w 2020 roku, kiedy zaczynałem swoją przygodę z lataniem. Analizując wówczas najdłuższe loty z poszczególnych startowisk w Beskidzie Wyspowym moja uwagę zwróciło to, że większość najdłuższych lotów ze startowiska Podobin zahacza o okolice mojego rodzinnego Tarnowa. Wtedy postanowiłem sobie, że spróbuję kiedyś przylecieć do rodziców na kawę na paralotni — mówi Piotr Gliniak.
Relację z przelotu paralotnią z Beskidu Wyspowego do Tarnowa, wraz z omówionym planem, fragmentami w powietrzu, lotem nad samym Tarnowem i lądowaniem zaraz obok domu rodzinnego, możecie obejrzeć na kanale YouTube Piotra. Znajdziecie tam również 4,5-godzinny przelot bez cięć. Musicie to zobaczyć!
Jesteś świadkiem zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]