Pierwsze grzyby w regionie tarnowskim pojawiły się już w połowie lata. Nie zawsze tak jest, bo wszystko zależy od pogody. Przy sprzyjających warunkach grzybiarze z okolic odwiedzają lasy aż do późnej jesieni.
- To jest udany początek sezonu. Nie można narzekać, ale póki, co jest więcej grzybiarzy niż grzybów. Zbieram w okolicach Tuchowa. W lesie jest mokro, ale jeśli w nocy i nad ranem nadal będzie tak zimno, to nic z tego nie będzie. Było już parę wysypów w tym sezonie, ale to co najlepsze dopiero przed nami – mówią grzybiarze spotkani na Burku.
Tymczasem w Tarnowie grzybiarzy na straganach codziennie odwiedza zatrudniona przez urzędników klasyfikatorka. Wystawia zaświadczenie o jakości grzybów.
- Bardzo często zdarza się, że czubajki kanie mylone są z muchomorem sromotnikowym, pieczarki z rożnymi grzybami, z kolei borowiki mylone z są goryczakami. Bardzo dużo jest przypadków, że ktoś nazbiera sobie grzybów i przychodzi od mnie, jednak ja nie sprawdzam grzybów, które są przeleżane w lodówce kilka dni lub tych, które nie są w całości – mówi Katarzyna Dubiel, grzyboznawca.
Polecany artykuł:
Jeśli nie jesteśmy pewni tego, co zebraliśmy warto skorzystać z pomocy fachowców lub po prostu grzyba wyrzucić i nie ryzykować.