Placówka powstała z potrzeby serca, aby nieść pomoc rodzinom borykającym się z trudnościami w wychowaniu dziecka niepełnosprawnego intelektualnie. Aktualnie pod opieką sióstr i rehabilitantów przebywa blisko 70 osób. To zarówno dzieci, jak i dorośli. Z uwagi na koronawirusa ich codzienna rehabilitacja nie jest możliwa.
- Wszyscy mieliśmy nadzieję, że wrócimy do normalność tuż po świętach. Tak się jednak nie stało. Jesteśmy bardzo zżyci z naszymi podopiecznymi. To są nasze dzieci, niezależnie od tego czy mają 12 lat czy 28 lat. Wywieszając banery z napisami chcieliśmy pokazać, że o nich pamiętamy i że bardzo za nimi tęsknimy - mówi siostra Weronika.
W sumie powstały dwa banery. Na jednym z nich, wywieszonym na budynku, pojawiły się wszystkie imiona uczestników. Zdobią one również balony, które przywieszone zostały na ogrodzeniu Środowiskowego Dom Samopomocy.
- Wiemy, że nasi podopieczni często przejeżdżają z rodzicami obok placówki. Z uwagi na niepełnosprawność nie wszyscy rozumieją, dlaczego zajęcia zostały wstrzymane. Kolorowe balony, odciśnięte farbami dłonie i duże napisy działają na ich wyobraźnie. Rodzice tłumaczą wówczas, że wszystko robione jest dla nich, z tęsknoty – dodaje siostra Weronika.
Co ciekawe, personel domu zamierza wysyłać na maila rodziców, swoje zdjęcia. Chodzi o to, aby niepełnosprawni uczestnicy mogli przypomnieć sobie swoich ulubionych opiekunach.