O żadnych rekordach nie może być mowy. Statystyki odwiedzin muzealnych oddziałów w roku 2020 wyraźnie pokazują, że placówki raczej świeciły pustkami. Z wyliczeń wynika, że wpływy za bilety to zaledwie 20 procent tego, co udało się zarobić w poprzednim roku. Czy to oznacza zwolnienia pracowników? Okazuje się, że nie. Dyrektor Muzeum Okręgowego w Tarnowie Kazimierz Kurczab zapewnia, że na razie nie ma takiej konieczności.
- Dotacja z Urzędu Marszałkowskiego pozwala nam uniknąć zwolnień, które w innej sytuacji pewnie byłyby konieczne. Również budżet na przyszły rok wygląda stabilnie pod względem bieżących potrzeb i zatrudnienia. Nieco gorzej wygląda sytuacja jeżeli chodzi o inwestycje i zakupy nowych eksponatów dla Muzeum. Na to niestety pieniędzy nie ma – podsumowuje Kazimierz Kurczab.
Z powodu zamknięcia placówek dla zwiedzających, Muzeum stara się poprzez Internet docierać do odbiorców. Zdaniem dyrektora to rodzaj promocji. Muzealnicy liczą, że pokazując wybrane eksponaty w sieci i opowiadając o nich zaciekawią odbiorców i zachęcą do osobistego odwiedzenia oddziałów. Nie ukrywają, że sporo pracy będzie wymagało powtórne namówienie zwiedzających do bezpośredniego kontaktu z zabytkami.
Mimo wszystko muzealnicy nie rezygnują z obecności w sieci. W Dołędze dobiegają końca prace nad filmem edukacyjnym, który opowiada o codziennym życiu Krakowiaków Wschodnich. Powstał z myślą o szkołach, ale twórcy liczą, że zainteresuje również indywidualnych odbiorców. Produkcja ma zostać udostępniona w Internecie zaraz po Nowym Roku.