Ciągle wiele osób nie pojawia się na seansach, bo boi się przebywania w dużej grupie osób, co przyczynia się do dużego spadku frekwencji. Frekwencję poprawiają szkoły. Najczęściej widzowie kina Marzenie obejrzeli w tym roku Jemesa Bonda „Nie czas umierać”, który obejrzało półtora tysiąca widzów.
- Zauważamy, że w ostatnim czasie dużą część naszej widowni stanowi widownia szkolna, zorganizowane seanse, choć niestety często zdarza się, że z zamówionej wcześniej liczby widzów wypada np. połowa z uwagi na odbywaną kwarantannę, ale generalnie frekwencja ogólna jest nieporównywalnie niższa od naszej standardowej średniej. Do naszej nominalnej frekwencji jest wciąż bardzo, bardzo daleko, natomiast grudzień zapowiada się dość obiecująco i mamy nadzieję na zgromadzenie dość dużej widowni na najnowszej odsłonie filmu Matrix. Staramy się minimalizować jakoś te skutki pandemii, choćby przez różnego rodzaju branżowe programy pomocowe, z których już kinu udało się wielokrotnie skorzystać - mówi Jarosław Kajmowicz, zastępca dyrektora Tarnowskiego Centrum Kultury.
"Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]"