Prezydent Tarnowa zaproponował naliczanie kosztów - nie jak dotychczas za wozokilometr - lecz proporcjonalnie do tzw. rentowności kursów. Oznacza to znaczny wzrost kosztów dla gmin.
- Szukamy alternatywnych rozwiązań. Mogę powiedzieć, że od stycznia mieszkańcy nie zostaną pozbawieni komunikacji - zapewnia wójt Gminy Tarnów Grzegorz Kozioł.
Podobna sytuacja jest również w gminie Pleśna. Na razie nie wiadomo, czy od nowego roku miejskie autobusy będą wozić tamtejszych mieszkańców do i z miasta.
- Musimy się zabezpieczyć. Złożyłem wniosek do funduszu przewozów autobusowych i w tej chwili mam takie cztery linie uruchomione, żeby w razie czego był dostęp do Tarnowa. Podobny wniosek złożyłem na przyszły rok - mówi Józef Knapik - wójt gminy Pleśna.
W porozumienie z miastem nie wierzy już wójt Lisiej Góry.
- Próbujemy w drodze przetargu wybrać przewoźnika, który będzie obsługiwał dwie linie i zadysponuje autobusy o podobnym standardzie, przy cenie biletów tej samej i z tymi samymi ulgami – mówi Arkadiusz Mikuła, wójt Lisiej Góry.
Urzędnicy z Tarnowa stawiają twarde warunki i twierdzą, że za dużo dopłacają do podmiejskich kursów. Jeśli wójtowie podpiszą umowę z prywatnymi przewoźnikami rozkład jazdy miejskich autobusów może się zmienić.
- Na niektórych kierunkach, szczególnie tych wylotowych z miasta, musimy w pewnym zakresie uzupełnić komunikacje miejską, aby mieszkańcy tych rejonów miasta nie zostali pozbawieni komunikacji - mówi Wiesław Kozioł z Zarządu Dróg i Komunikacji.
O podjętych decyzjach w poszczególny gminach będziemy jeszcze informować.
Jeśli jesteście świadkami ciekawego wydarzenia w Waszej okolicy, piszcie do nas i ślijcie zdjęcia na [email protected]!