Okazało się, że znalazły się pieniądze i dom, w którym mieszkał jest zabezpieczany. Jak powiedział radiu Eska Bernard Karasiewicz, prezes Miejskiego Zarządu Budynków, to prace zabezpieczające przed wilgocią i grzybem, które niszczą obiekt. Tymczasem miasto początkiem roku ma zdecydować, co dalej robić z kamienicą. Urzędnicy skłaniają się ku sprzedaży, bo na remont miasta nie stać. Ostateczną decyzję miasto ma podjąć początkiem przyszłego roku. Dodajmy, że z popadającej w ruinę willi ostatni mieszkańcy zostali przesiedleni wiosną tego roku.
- Uruchomiliśmy kwotę około 50 tysięcy na zabezpieczenie poprzez wymianę rynien i parapetów, które uległy przez lata zniszczeniu, tak aby woda nie zalewała tego obiektu, aby nie następowało przeciekanie z rynien i zamakanie elewacji, co wiąże się z grzybem. To są zabezpieczenia przed niszczeniem i wilgocią. Wydaje się, że sensownym będzie, jeżeli miasto postanowi o sprzedaży tego budynku. Nabywca będzie musiał poświęcić bardzo dużo pieniędzy, żeby ten obiekt w takiej formie odnowić - mówi Bernard Karasiewicz, prezes Miejskiego Zarządu Budynków w Tarnowie.
"Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]"