Michał Nawrocki

i

Autor: Michał Nawrocki - Archiwum prywatne

Festiwal strachu. Najlepsze filmowe i literackie horrory na Halloween według Michała Nawrockiego

2022-10-31 7:30

O kolejnym powrocie Michaela Myersa, niekończących się kontynuacjach, przerażających kreacjach oraz najlepszych filmowych i literackich horrorach na Halloween – rozmawiamy z dr. hab. Michałem Nawrockim, pisarzem, historykiem literatury i nauczycielem akademickim.

Najlepsze filmowe i literackie horrory na Halloween według dr. hab. Michała Nawrockiego

Tegorocznej jesieni po raz kolejny powraca Michael Myers. „Halloween. Finał” ma zamknąć zapoczątkowaną w 1978 roku przez Johna Carpentera serię slasherów. Dlaczego prześladowca Laurie Strode wciąż nas przeraża?

Kogo przeraża, tego przeraża. Dla naszego pokolenia nie ma tam już nic poza łzawym sentymentem, jeśli kogoś w moim czy Twoim wieku coś tam przeraża, to pomoże mu już tylko farmakologia albo grób. Z kolei młode pokolenie, które najwyraźniej nie potrafi wypracować własnych figur lęków i szuka katharsis w zbiorowej nieświadomości swoich rodziców, dziadersów i innych boomersów, nie zasługuje na nic innego poza sequelami i złowieszczym rechotem historii.

Freddy Krueger i Jason Voorhees, pomimo iż trudno podważyć ich ikoniczność, w przeciwieństwie do Michaela Myersa, najlepsze lata mają już za sobą. Wydaje mi się, że stracili formę jeszcze w drugiej połowie lat osiemdziesiątych. Szczerze mówiąc nie pamiętam w historii horroru tak udanej reaktywacji jakiejś serii, jak trylogia sequeli wyreżyserowana przez Davida Gordona Greena. Masz swoją ulubioną serię horrorów?

„Evil Dead”, czyli absolutna klasyka gatunku: każda z trzech części ma swój styl. „Koszmar z ulicy Wiązów”: jedynka znakomita, kolejne części słabsze, choć generalnie nie takie złe. „Hellraiser” – pierwszy film wybitny, reszta wyraźnie słabsza, choć trafiają się całkiem niezłe („Bloodline”, „Inferno”, „Deader”). „Krzyk” jedynka rewelacyjna, reszta taka sobie, ostanie – beznadzieja. „Poltergeist” – jedynka rewelacja, kolejne części wyraźnie słabsze. Amerykański „Ring”: pierwszy film Gore'a Verbinskiego – arcydzieło, drugi, Hideo Nakaty, dość przeciętny, wbrew oczekiwaniom związanym z osobą reżysera, który jest twórcą japońskiego, kultowego pierwowzoru, o reszcie nie warto wspominać. Jeśli seria „Obcy” podpada pod horror, to „Obcy”, od pierwszej do czwartej części, czego zasługą jest zróżnicowanie poszczególnych filmów zależne od wizji świata wybitnych reżyserów (Scott, Cameron, Fincher, Jeunet). Późniejsze próby powrotu Scotta do tematu, czyli „Prometeusz” i „Obcy: Przymierze”, są wyraźnie słabsze. Innymi słowy, zasada, że pierwsze filmy bywają najlepsze, sprawdza się tu niemal we wszystkich przypadkach.

Obecnie przerażenie wśród amerykańskich widzów budzi splatterowy obraz „Terrifier 2” Damiena Leone. Podobno podczas seansów widzowie mdleją, wymiotują, a przed wejściem na salę kinową dostają torebki na wymioty. Co sądzisz o tego typu kinie?

Nie widziałem tego filmu, ale patrząc po zapowiedziach, będzie z tego zwyczajowy, nudny i głupawy gniot. Zresztą, z tego co czytałem, to odgłosy rzekomego spazmatycznego rzygania bulgotliwie wypełniające amerykańskie sale kinowe, zagłuszane były regularnie przez wybuchy śmiechu. Innymi słowy, ktoś próbuje sprzedać kolejne, przeterminowane flaki, a ludziska kwiczą. Niekoniecznie ze zgrozy.

Po pierwszych pokazach „Terrifiera 2” fani horrorów zdecydowali, że klaun Pennywise przy klaunie Arcie to przyjemniaczek. Jest to chyba dosyć ryzykowne stanowisko?

Wątpię, żeby ci tak zwani fani rozumieli słowo „ryzykownie”, a tym bardziej „stanowisko”. Można też w ostateczności przyjąć, że chodzi im o Pennywise'a z ekranizacji z roku 2017, czyli postaci, której groza oscyluje wokół starych kalesonów i wezwania do zapłaty mandatu kredytowego, zaś w samej ekranizacji najbardziej przerażająca jest jej nuda. Bo zupełnie inaczej rzecz ma się z Pennywise'm kreowanym przez Tima Curry'ego w ekranizacji z roku 1990 i wielowymiarowej, przejmującej postaci z powieści Kinga.

W tym roku doczekaliśmy się jeszcze jednego wielkiego powrotu. Mam na myśli reboot horroru „Hellraiser”. Oryginał z 1987 roku napisał i wyreżyserował Clive Barker, autor m.in. zbiorów opowiadań „Księgi krwi”. Przerażał Cię Pinhead?

Nie wiem, czy przerażał. Na pewno robił wrażenie. Tym bardziej, co zostaje wyeksponowane w powieści Barkera, że jest to przywódca Cenobitów, wyznawców Obrzędu Blizny, dla których tortury, ból i masakra mają wymiar sui generis filozoficzny. Jest w tej postaci coś ostatecznego.

Jakie filmy warto obejrzeć w Halloween?

O kilku filmach powiedziałem wcześniej. Do tego można dodać „Lśnienie” Kubricka, „Rzecz” Carpentera i może jeszcze, powiedzmy, „Koszmar minionego lata”, ale tylko pierwszy film, bo od kolejnych bolą oczy.

A jakie literackie horrory poleciłbyś na listopad, który według wierzeń ludowych jest przecież miesiącem duchów?

Stephen King: „To”, Graham Masterton: „Wyklęty”, James Herbert: „Nawiedzony”, Harry Adam Knight: „Gen”, William Peter Blatty: „Egzorcysta”, Ira Levin: „Dziecko Rosemary”, William Hjortsberg: „Harry Angel”. To tak na rozgrzewkę.

W listopadzie mogiłę opuszcza upiór z ballady Mickiewicza, a następnie snuje się pomiędzy żywymi przez cztery niedziele. Jak w zdarzeniu ze współczesnym światem ma się twórczość autora „Dziadów”?

Zależy, o jakim świecie mówimy. Ile razy czytam „Dziady” na zajęciach, zawsze staram się je czytać właśnie w listopadzie, tak, żeby skorelować je z wędrówką tego przedziwnego stwora. „Dziady” to jest generalnie niesamowity tekst, co udaje mi się odkrywać z kolejnymi pokoleniami studentów.

Co z klasyki grozy warto jeszcze przeczytać? W księgarniach możemy znaleźć choćby wznowienia opowiadań Edgara Allana Poego czy Stefana Grabińskiego.

Jest taki niemiecki pisarz Hanns Heinz Ewers, onegdaj cieszący się ogromną popularnością, fascynował się nim kiedyś Goebbels, później zapomniano o nim całkowicie. Polecam jego nowele, w szczególności kapitalny tekst zatytułowany „Pająk”.

Stephen King nazwał kiedyś Jacka Ketchuma najbardziej przerażającym człowiekiem w Ameryce. A ty, którego pisarza określiłbyś mianem mistrza horrorów?

Na tak sformułowane pytanie nie wypada odpowiedzieć inaczej, niż „Stephen King”.

Dziękuję za rozmowę.

Zachęcam również do posłuchania rozmowy Wojtka Gardonia z dr. hab. Michałem Nawrockim dla Radia ESKA:

POSŁUCHAJ dr hab. Michał Nawrocki mówi o horrorach na Halloween

Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]

QUIZ. Straszny test na Halloween. Pytamy o klasykę horroru. Nie bój się, że zrobisz błąd!
Pytanie 1 z 10
Na początek coś prostego. Jak miała na imię budząca grozę laleczka?
Halloweenowy przejazd Bydgoskiej Masy Krytycznej