Prędkość i brawura zbierają śmiertelne żniwo. Tym razem kierowca BMW miał szczęście
Na miejsce skierowano patrol ruchu drogowego, który zakwalifikował zgłoszenia, jako kolizje drogową z uwagi na zniszczenia jedynie infrastruktury drogowej, pojazdu oraz… przyrody. Kierowca samochodu nie ucierpiał. Na miejscu ustalono świadków, którzy twierdzili, że srebrne BMW jechało przez Janowice brawurowo, a kierowca ledwo mieścił się w pasie drogi wprowadzając pojazd w boczne poślizgi. Jak się okazało ta brawura skończyła się na jednym z zakrętów, na drzewie. Gdyby właśnie nie drzewa rosnące w pasie zieleni, kierowca znacznie bardziej by się poturbował, ponieważ skarpa, przed którą stracił kontrolę nad pojazdem, spadała kilkanaście metrów niżej.
W rozmowie z policjantami 31-latek przyznał, że kierował w sposób niebezpieczny, ponieważ wyszedł z domu mocno pobudzony i prowadził samochód pod silnym wpływem adrenaliny. Za takie zachowanie policjanci ukarali go mandatem karnym w wysokości 300 złotych, a jego konto punktowe powiększyło się o 15 punktów karnych.