- Artur Górski, pięściarz z Tarnowa, zdobył międzynarodowe mistrzostwo w wadze junior ciężkiej w Wiedniu.
- To spektakularny powrót po bolesnej porażce, który udowadnia siłę determinacji i ciężkiej pracy.
- Dowiedz się, jak Górski łączy zawodową karierę sportową z pracą w Wojsku Polskim i jakie ma plany na przyszłość!
26-letni zawodnik z Tarnowa systematyczną pracą i determinacją udowodnił, że powrót do wysokiej formy jest możliwy nawet, po dotkliwej porażce. Po spektakularnej przegranej w pojedynku z Adamem Balskim w stycznia ubiegłego roku w Kaliszu, dla wielu obserwatorów jego zwycięstwo na turnieju w Wiedniu było nie lada niespodzianką.
Polecany artykuł:
- Jestem bardzo zadowolony, bo to fajny tytuł, dający wiele możliwości, więc cieszę się, jeszcze raz się cieszę i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej. Ja nigdy się nie daję, pomimo porażek, które odniosłem. Nie poddawałem się. Chwilę mi zajęło, żeby dojść do siebie, jeszcze troszeczkę wszystko poukładać, też zawodowo, jeśli chodzi o pracę. Nie jest to takie łatwe wszystko połączyć. Wróciłem, naprawiłem się. Powiedziałem sobie, no wóz albo przewóz. Jak się jedzie na terytorium wroga, że tak powiem po wojskowemu, to wiadomo, gramy na jego zasadach, tak. Nie wiadomo, co się spodziewać, wiadomo, będą różne utrudnienia. Natomiast sama walka no fajny, piękny przebieg, lepiej nie można było sobie wymarzyć, piękny nokaut. Udało się, poczułem, że tak powiem, tą krew, no i musiałem to skończyć – relacjonuje w rozmowie z Radiem Eska Tarnów Artur Górski.
26-latek przyznaje, że pogodzenie regularnych treningów, wyjazdów na zawody z pracą zawodową w Wojsku Polskim nie jest łatwym zadaniem. Podkreśla jednak, że sport nie tylko uczy dyscypliny i kształtuje charakter, ale jest również furką, umożliwiającą zwiedzanie świata:
- Spędziłem dużo czasu w Anglii, trenując w salach, gdzie trenowali mistrzowie świata. Do samych najlepszych jeździłem. Było to hartowanie, hartowanie głowy, później już ciała. Na pewno ciężko by było pojechać tam, gdzie byłem bez tego sportu, bo zwiedziłem kupę świata. To były czasy covidowe, a byłem w Pakistanie w Islamabadzie, w ich stolicy. Pozwiedzałem mnóstwo miejsc, zakazane całe miasto. Jeżeli ktoś chce to połączyć ze zwiedzaniem, jak najbardziej na tak.
Warto zaznaczyć, że Artur Górski, którego od zawsze fascynowały sporty walki, początkowo trenował judo. Jednak boks okazał się dla niego ważniejszy i dlatego, mimo początkowego sprzeciwu rodziców, zmienił dyscyplinę. Przed rozpoczęciem zawodowej służby w wojsku trenował dwa razy dziennie. Obecnie pojawia się na treningach sześć razy w tygodniu, w zależności od tego, czy akurat przygotowuje się do zawodów. Dodatkową zaprawą kondycyjną są zajęcia fizyczne w wojsku.
Polecany artykuł:
Pytany o plany na najbliższe miesiące, Artur Górski przyznaje, że najpierw musi doleczyć kontuzję, której nabawił się podczas pojedynku w Wiedniu i nadrobić zaległości w pracy.
- Pojawiają się na horyzoncie jakieś fajne zawody z pracy, bardzo prestiżowe. Może uda się wystąpić. No i będę czekał na jakieś fajne propozycje, cały czas w treningu znowu, żeby coś może znowu było głośno o Arturze Górskim – śmieje się pięściarz z Tarnowa.
Więcej w naszej rozmowie – POSŁUCHAJ PODCASTU!
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]