Krzysztof Chuderski, z restauracji Stara Łaźnia, od jednej z firm otrzymał propozycję umowy, której nie był w stanie zaakceptować. Cena była zaporowa.
- Do tej pory, w sumie, za wywóz śmieci płaciłem 272 złote. Nowa propozycja to ponad 2 tysiące złotych. Umowa jest tak skonstruowana, że nawet jeśli kosz jest pusty to i tak musiałbym płacić. Ja rozumiem, że wszystko drożeje, ale wzrost cen o 630% to skandal! - mówi Krzysztof Chuderski.
Według nowego prawa, przedsiębiorcy na własną rękę, muszą podpisywać umowy z firmami. Wcześniej zajmowała się tym miejska spółka MPGK. Teraz świadczy te usługi, ale przede wszystkim miejskim jednostkom. Tylko do 10 % umów może być zawarta z przedsiębiorstwami komercyjnymi.
Problem w tym, że na rynku w Tarnowie nie ma wielkiego wyboru. Jedyna duża firma proponuje horrendalne stawki. Przedsiębiorcy zaalarmowali miejskich urzędników.
- Nie zgodzę się nigdy na praktyki monopolistyczne, które nie wynikają z racjonalnie uzasadnionych kosztów. Jeżeli te praktyki nie ustana, to będziemy zmuszeni poinformować o tym fakcie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów – mówi prezydent Tarnowa Roman Ciepiela.
Radczyni prawna Urzędu Miasta Tarnowa Beata Baran podkreśla, że firmy, które nie zdążyły zawrzeć nowych umów przed 1 kwietnia, mogą funkcjonować zgodnie ze starymi. Odbiór śmieci może wówczas przejąć miasto. Będzie jednak musiało zaproponować przedsiębiorcom maksymalne stawki, a te mogą okazać się mało konkurencyjne w stosunku do tych na wolnym rynku.