W tym momencie drogowcy odcinają tzw. wsporniki oraz barierki. Fragment po fragmencie skuwany jest też asfalt. Niebawem w dno Dunajca wbite zostaną stalowe rury, które posłużą jako podpory konstrukcji pod biegnącą tam kanalizację.
- Będą również wykonane dodatkowe pale fundamentowe. Będą one połączone jednym fundamentem. Wykonany zostanie też nowy korpus. Wzmocnienie pozwoli bezpiecznie przenieść obciążenie z wyremontowanego obiektu, ponieważ obiekt z konstrukcji zespolonej będzie cięższy od istniejącego mostu. Z tego tez względu podpory wymagały odpowiedniego wzmocnienia - mówi Maciej Skrobacz z Powiatowego Zarządu Dróg w Tarnowie.
Rozpoczętym niedawno pracom przypatrują się mieszkańcy Wierzchosławic i Kępy Bogumiłowickiej. To oni już niemal od roku zmuszeni są nadrabiać kilkadziesiąt kilometrów. Wszystko po to, by dostać się na drugi brzeg Dunajca.
- Ktoś za te wieloletnie zaniedbania powinien „siedzieć”. Przecież teraz, jak wyjedziemy to musimy do Tarnowa jechać godzinę. To spory problem. Nie ma żadnej innej przeprawy. Wożę dzieci do Tarnowa na różne zajęcia i od niemal roku tracę dodatkowo czas i pieniądze na paliwo. Myślę, że drogowcy nie zdążą z pracami na czas. Znam polską rzeczywistość. To będzie cud jak wyrobią się ze wszystkim do przyszłego roku – mówią mieszkańcy.
Obecnie prac nie ułatwia wysoki poziom Dunajca. Firma wykonująca pierwszy etap musiała wycofać sprzęt z terenów zalewowych. Urzędnicy ze starostwa zapewniają jednak, że rozbiórka mostu i wzmocnienie podpór zakończy się zgodnie z planem, a więc do końca tego roku.