Polecany artykuł:
Pierwsze diagnozy lekarskie nie były optymistyczne. Mieszkanka Koszyc usłyszała od lekarzy, że nigdy nie będzie chodzić. Toczeń układowy, z którym zmagała się od 12 roku życia, spowodował nagłe pogorszenie stanu jej zdrowia, do tego stopnia, że kobieta z dnia na dzień przestała chodzić. Po pierwszym załamaniu, zmobilizowała się jednak i zaczęła szukać informacji o podobnych przypadkach. Dowiedziała się, że szansą na jej powrót do sprawności może być operacja wszczepienia stymulatorów, którą można przeprowadzić w klinice w Szwajcarii.
- Przez 22 lata funkcjonowałam z ograniczeniami, bo nie wolno mi było na przykład wychodzić na słońce, lecz w miarę normalnie, bo czym nastąpiło załamanie. Do szpitala weszłam jeszcze o własnych nogach, lecz wyjechałam na wózku. Otarłam się o śmierć, choroba dosłownie zatrzymała się na ostatnim z moich kręgów. By mnie uratować potrzebne były między innymi chemioterapia, przetaczanie krwi, a potem długotrwała rehabilitacja. Jak to przyjęłam? Dramatycznie, ja nigdy nie pogodziłam się z tą sytuacją, nie ma we mnie akceptacji dla niej - mówi Karolina Salawa – Filip.
Polecany artykuł:
Kobieta znalazła w Szwajcarii ośrodek, który mógłby przeprowadzić operację, ale na przeszkodzie stanął koszt zabiegu. Aby go przeprowadzić, potrzeba 320 tysięcy złotych, a ta kwota znacząco przekracza możliwości finansowe kobiety i jej bliskich. Dlatego założona została zbiórka na portalu siepomaga.pl, a Karolina Salawa - Filip prosi o wsparcie. Jeśli pieniędzy nie uda się zebrać w krótkim czasie, termin operacji zostanie przełożony, a szansa na powrót do sprawności zdecydowanie się oddali.