Obecność dzikich zwierząt w polskich miastach to coraz częstsza sytuacja. W Tarnowie widywane były już bobry, lisy i dziki. Po raz pierwszy jednak z lasu wyszedł wilk.
- To możliwe. Jeśli mówimy o jednym osobniku to prawdopodobnie jest to młoda wilczyca, która odłączyła się od watahy i chce założyć własną rodzinę, szuka nowego terytorium i nowego partnera. Ewentualnie może być to również stary wilk, który został odrzucony przez młodszego osobnika i poszukuje nowego stada lub pożywienia, stąd jego obecność blisko zabudowań – komentuje Krzysztof Kokoszka, Łowczy Okręgowy Zarządu Okręgowego PZŁ w Tarnowie.
Jest mało prawdopodobne, aby wilk osiedlił się w podtarnowskich lasach. Szuka bowiem terenów bardziej dzikich, z dala od zabudowań. Być może Tarnów był jednym z przystanków na jego trasie. Mimo wszystko jeśli staniemy z nim oko w oko – trzeba uważać.
- Nie podejrzewam, żeby wilk spotkany w dzień zaatakował. Pod żadnym jednak pozorem nie wolno go dokarmiać i zostawiać mu jedzenia. Wysoce niebezpieczne jest też zbliżanie się do wilka. To dzikie zwierzę i nigdy nie wiemy, jak się zachowa i jak odbierze nasze intencje. Zabronione jest też jego płoszenie lub zwabianie – mówi Paweł Wałaszek, powiatowy lekarz weterynarii w Tarnowie.
Na szczęście dla nas - wilki są zazwyczaj bardzo ostrożne i płochliwe. Mówi się też, że są… ciekawskie. Może się więc zdarzyć, że wilk nie ucieknie od razu po zobaczeniu człowieka. Przez chwilę będzie nas obserwować.