Przede wszystkim, przychodząc do siłowni nie można zakładać, że zrobimy formę w trzy tygodnie. To jest niemożliwe.
- Trzeba wprowadzić organizm w odpowiedni rytm. Przystosować mięśnie i serce do wysiłku. To jest szereg bodźców, na które trzeba zwrócić uwagę. Zacznijmy więc od rozgrzewki, truchtu na bieżni i treningu ogólnorozwojowego, tak by wszystkie mięśnie były zaangażowane. Początki nie będą łatwe, nie zrażajmy się zakwasami i zmęczeniem, bo to minie. Po pewnym czasie to, co sprawiało nam ból, zacznie sprawiać przyjemność – radzi tarnowski siłacz i zawodnik MMA Sławomir Rawiński.
Człowiek, który nie ruszał się przez trzy miesiące, może czuć się strasznie – zauważa Przemysław Ryguła, trener Crossfitu w klubie Unit37. Znawca tematu zachęca, aby po przekroczeniu progu siłowni, najpierw udać się do trenera personalnego. Zazwyczaj pierwsze spotkanie z nim jest darmowe.
- Chodzi to, aby trener ocenił to jak wyglądam, czego oczekuje, jaki mam cel i najważniejsze – jakie ćwiczenia mogę wykonywać. Bywają osoby, które zaczynają swoją przygodę z trenowaniem od dziesięciu treningów w tygodniu. Nie tędy droga. Na początku wystarczą w zupełności trzy wizyty w siłowni. W innym przypadku, albo stracimy motywację i przestaniemy się ruszać, albo ciało będzie nas codziennie boleć i nie będziemy czerpać z tego przyjemności – podkreśla Przemysław Ryguła.
Okazuje się jednak, że regularne ćwiczenia fizyczne mogą nie wystarczyć. By poczuć się lepiej, zrzucić nadmiar kilogramów i wrócić do formy, na równi ważne jest odpowiednie odżywanie. I nie chodzi tu bynajmniej o nałożenie sobie zbyt wielu restrykcji i głodzenie się. Posiłki muszą być regularne i pełnowartościowe. Warto więc do codziennej diety wprowadzić, kasze, ryże, owoce i warzywa. Zapomnijmy o podjadaniu słodyczy i popijani ich gazowanymi napojami.