Wschodnia obwodnica Tarnowa może leżeć na Podkarpaciu
W 2022 roku Ministerstwo Infrastruktury oznajmiło, że wschodnia obwodnica Tarnowa powstanie, ale w innym przebiegu niż pierwotnie zakładano. Z tego powodu prace musiały ruszyć od nowa. Po roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad rozstrzygnęła przetarg na stworzenie projektu. Umowa została już podpisana. Przebieg obwodnicy zostanie opracowany za 8,5 miliona złotych.
W międzyczasie wciąż głośni mówi się o tym, że łącznik DK94 i A4 został nazwany „wschodnią obwodnicą Tarnowa” tylko przez ministerstwo. Dla władz miasta inwestycja nie ma nic wspólnego z trasą, która rzeczywiście miałaby odciążyć Tarnów.
– Według planów obwodnica ma się rozpoczynać kilkanaście kilometrów na wchód od Tarnowa, a jej zadaniem ma być tak naprawdę połączenie nowego węzła na A4 ze zjazdem do Pilzna. Chociaż w pewnym stopniu ta droga może odciążyć Tarnów, to na pewno nie będzie obwodnicą miasta – twierdzi Ireneusz Kutrzuba, rzecznik prezydenta Tarnowa.
Obwodnica może być ulokowana gdzieś pomiędzy Tarnowem a Dębicą. Na dodatek z budowy trasy to właśnie Pilzno może najbardziej skorzystać. Kacper Michna, rzecznik krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad przekonuje w rozmowie z Radiem Eska, że korzyść dla Pilzna nie oznacza straty dla Tarnowa.
– Projektujemy drogi przede wszystkim dla kierowców, dla ruchu tranzytowego i lokalnego. Oczywiście ta droga będzie oddziaływała na województwo podkarpackie. Mieszkańcom południowego i zachodniego Podkarpacia, Pilzna i Jasła, będzie dawała szybszy dostęp do autostrady. Wszystko dzięki temu, że nie będą musieli się włączać na A4 przy Tarnowie albo Dębicy – tłumaczy Kacper Michna.
Nie wiadomo, czy nowy łącznik z A4 powstanie bliżej Tarnowa czy Dębicy. O tym zdecyduje już wykonawca projektu, który zbada natężenie ruchu i wskaże, gdzie z nowej trasy będzie korzystało najwięcej kierowców. GDDKiA zapewnia, że trasa może być uważana za wschodnią obwodnicę Tarnowa, nawet jeżeli w większości będzie przebiegać przez województwo podkarpackie.
Z drugiej strony głównym założeniem nowej trasy jest skomunikowanie terenu, na którym jest najmniej połączeń drogowych. Chodzi tu o wspólne granice Małopolski, Podkarpacia i województwa świętokrzyskiego.
Wschodnia obwodnica Tarnowa dopiero w przyszłej dekadzie
Zarzuty ze strony władz Tarnowa dotyczą nie tylko samego przebiegu, ale też terminów. Wschodnia obwodnica ma być potrzebna już teraz, natomiast na inwestycję ogłoszoną przez ministerstwo i zaplanowaną przez GDDKiA trzeba będzie czekać nawet do 2032 roku. Na samo sporządzenie projektu wykonawca ma 42 miesiące.
Jeszcze niedawno pojawiła się nadzieja na to, że obwodnicę uda się wykonać w ekspresowym tempie, czyli w 4-5 lat. GDDKiA rozwiewa wątpliwości i przyznaje, że prac nie da się przyspieszyć. Dlatego w tym przypadku nadal obowiązuje okres 8-9 lat.
– Na krótszy termin niestety nie ma żadnych szans. Wykonawca ma 3,5 roku na sporządzenie dokumentacji. Nawet jeżeli zdąży wcześniej, to proszę pamiętać o tym, że jeszcze trzeba wykonać projekt budowlany. To musi trwać. Ten program 9-letni jest najbardziej realny i on wynika też z naszego doświadczenia. Widzimy potrzebę tej obwodnicy i dlatego chcemy ją zbudować. Taki jest nasz plan – wyjaśnia Kacper Michna.
Wschodnia obwodnica Tarnowa znalazła się w rządowym programie budowy 100 obwodnic. Na tym etapie mówi się o 10-kilometrowej trasie. Nie wiadomo, czy będzie to droga jedno- czy dwujezdniowa. O tym zdecyduje już projektant.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]!