Latarnie należące do miasta świecą, jasno jest również na ulicach, gdzie stoją latarnie należące do Grupy Azoty. Urzędnicy z Tarnowa wskazują na problem z firmą Tauron.
- Tauron nie ma możliwości zdalnego sterowania ulicznym oświetleniem i pracownicy firmy muszą fizycznie zmienić system włączania i wyłączania latarni w ponad 200 szafkach sterowniczych na terenie Tarnowa. Na dodatek firma za przeprowadzenie tej operacji zażądała od miasta pieniędzy. W Tauronie wyliczono sobie, że za przestawienie systemu działania każdego punktu świetlnego miasto powinno zapłacić i zażądano kwoty ponad 24 tys. zł – informuje Ireneusz Kutrzuba, rzecznik prasowy prezydenta Tarnowa.
Polecany artykuł:
Odpowiadający za oświetlenie w mieście Zarząd Dróg i Komunikacji oprotestował ten pomysł, cenę obniżono do 19 tys. zł, ale miejska firma nie chce płacić, słusznie wychodząc z założenia, że miasto ma umowę z Tauronem na oświetlenie ulic i jego obsługę, za to płaci i dodatkowe pieniądze się nie należą.
– Żądana kwota jest niewspółmierna do działań, które ma przeprowadzić Tauron w celu przywrócenia oświetlenie – mówi dyrektor ZDiK, Artur Michałek.
Polecany artykuł:
W Tarnowie około 2 tys. latarni należy do miasta, ponad 8 tys. to własność Tauronu, około 500 latarni w Mościcach jest własnością Grupy Azoty.