Do zdarzenia doszło w ostatnią niedzielę listopada. Osiemnastolatek był przetrzymywany przez porywaczy w Tarnowie przez dwa dni. Sprawcy byli wobec niego brutalni, mężczyzna miał rany od noża. Udało mu się jednak uciec. Pomocy szukał w stróżówce, niedaleko miejsca, w którym był więziony. Ochroniarz wezwał pogotowie, a ratownicy zawiadomili policję.
- Policjanci przeprowadzili wstępną rozmowę z rannym, który twierdził, że został porwany, grożono mu śmiercią, a w rejonie wału przeciwpowodziowego został zaatakowany przez jednego ze sprawców nożem. Zdołał się jednak uwolnić i uciekł. Rany, jakich doznał zostały wstępnie zaopatrzone przez zespół medyczny, a następnie mężczyzna trafił do tarnowskiego szpitala – relacjonuje Paweł Klimek z tarnowskiej policji.
Policjanci musieli zweryfikować informacje podane przez osiemnastolatka. Okazało się, że rzeczywiście chłopaka od dwóch dni nie było w domu. Jego rodzina otrzymywała pogróżki. Porywacze żądali wypłacenia kilkuset złotych okupu lub przekazania narkotyków. Grozili, że w przeciwnym wypadku chłopak zginie.
- Policjanci rozpoczęli poszukiwania. W rejonie wału przeciwpowodziowego Dunajca zatrzymali dwóch mężczyzn, a następnie trzeciego sprawcę. To mieszkańcy Tarnowa w wieku 18 i 26 lat oraz mieszkaniec województwa śląskiego w wieku 27 lat. Usłyszeli zarzuty: wzięcia zakładnika, wymuszenia rozbójniczego, usiłowania zabójstwa oraz uszkodzenia ciała. Przyznali się do zarzucanych czynów, najbliższe miesiące spędzą w zakładzie karnym – mówi Paweł Klimek.
Według polskiego kodeksu karnego przedstawione im zarzuty są kwalifikowane jako zbrodnia. Z tego względu Prokurator Rejonowy wszczął śledztwo w tej sprawie. Każdemu ze sprawców grozi nie mniej niż 3 lata więzienia.