Budowa obiektu zlokalizowanego w Parku Strzeleckim ma już roczne opóźnienie. Aktualnie trwają prace kosmetyczne, m.in. przy wypełnianiu fug. Część mieszkańców ma obawy, że wiosną Ogród Sensoryczny ponownie stanie się miejscem schadzek młodzieży.
- Całą wiosnę i lato słychać było bez przerwy jak butelki lecą i odbijają się o beton. Zrobiono miejscówkę dla najgorszej hołoty. Przebywające tam wieczorami osoby wyzywają, przeklinają i włączają głośno muzykę. Jak się zwróci uwagę, to lecą takie słówka, że aż wstyd powtarzać. Wskazany jest w tym miejscu monitoring i oświetlenie, bo inaczej te pieniądze pójdą na marne – mówią z troską spacerowicze i okoliczni mieszkańcy.
Polecany artykuł:
Jak nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, urzędnicy planują zmienić rozstawienie oświetlenia w Ogrodzie Sensorycznym. Obecnie jest tam zbyt ciemno. Na to musi się jednak zgodzić sam wykonawca. Nie wiadomo jeszcze, czy zrobi to nieodpłatnie, w ramach podpisanej umowy. Dobra wiadomość płynie też ze straży miejskiej. Funkcjonariusze rozeznają techniczne możliwości umieszczenia tam monitoringu. Szacowane są koszty ewentualnego montażu kamer. Na razie jednak nie wiadomo, czy uda się w przyszłorocznym budżecie znaleźć pieniądze na ten cel.
Tymczasem inwestycja jest już na ukończeniu. Prace mają zakończyć się do połowy grudnia.
- Jeszcze mamy problem ze znalezieniem miejsca na niektóre rośliny, tych roślin było przygotowanych w projekcie bardzo dużo, niektóre z nich będą zastępowane krzewami. Jest dużo posadzonej lawendy, barwinki, niebawem będzie też bluszcz - mówi Rafał Nakielny z tarnowskiego magistratu.
Na efekty prac trzeba będzie jednak poczekać, co najmniej do wiosny, kiedy zasadzone rośliny zaczną kwitnąć. Wartość inwestycji, będącej etapem rewitalizacji Parku Strzeleckiego, wyniosła – wraz z budową ogrodu sensorycznego blisko dziewięć i pół miliona złotych.