Nowe przepisy przewidują, że strażnik miejski ma prawo nałożyć mandat karny w wysokości do 500 zł w przypadku, m.in.: niezłożenia przez nas deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi.
- Egzekwowana przez nas będzie również informacja podana w deklaracji, która może być nieprawdziwa w stosunku do liczby osób zamieszkujących nieruchomość. Sprawdzać będziemy również, czy odpady są przez mieszkańców segregowane i czy zadeklarowany kompostownik na pewno znajduje się na terenie nieruchomości – mówi Aldona Matusik ze Straży Miejskiej w Tarnowie.
Egzekwowanie niektórych obowiązków nie będzie łatwe. Strażnik miejski nie ma bowiem uprawień, aby wejść komuś do domu.
- Nie wchodzimy do posesji i nie grzebiemy w koszach. Prościej będzie nam skontrolować domki jednorodzinne, bo tam pojemniki czy też worki są wystawiane na zewnątrz, jest to łatwiejsze do zweryfikowania, czy odpady są segregowane czy też nie - dodaje Aldona Matusik.
Polecany artykuł:
Sporym problem w Tarnowie są natomiast mieszkańcy bloków. Strażnikowi trudno jest zweryfikować ile osób faktycznie przebywa w mieszkaniu. Często bowiem ta liczba różni się od zadeklarowanej. Drugi aspekt to segregacja. Żaden z funkcjonariuszy nie jest w stanie sprawdzić kto odpady segreguje, a kto wrzuca wszystko do jednego kubła. Wyjściem z sytuacji jest nieustanne edukowanie mieszkańców. Strażnicy, jak mantrę powtarzają, że segregowanie odpadów po prostu się opłaca. Nie tylko ze względu na nasz portfel, ale przede wszystkim w kontekście dbania o środowisko.