Jakub Kwaśny

i

Autor: Krystian Janik Jakub Kwaśny (Nasze Miasto Tarnów), wspólny kandydat „Koalicji 15 października” w wyborach na prezydenta Tarnowa

Kandydaci na prezydenta Tarnowa

„Musimy zmienić nasze wyobrażenie o Tarnowie”. Rozmowa z Jakubem Kwaśnym, kandydatem na prezydenta Tarnowa

2024-04-02 15:08

Wybory samorządowe odbędą się w Polsce 7 kwietnia 2024 roku, a ich ewentualna druga tura 21 kwietnia. W Tarnowie z fotelem prezydenta miasta po dwóch kadencjach pożegna się Roman Ciepiela, który nie stara się w tym roku o reelekcję. Oznacza to, że Tarnów będzie miał nowego włodarza. Jednym z pretendentów na to stanowisko jest Jakub Kwaśny, reprezentujący KWW Nasze Miasto Tarnów – Inicjatywa Miejska, a także wspólny kandydat „Koalicji 15 października”, któremu zadaliśmy 10 pytań. Jesteście ciekawi, jak Jakub Kwaśny wyobraża sobie siebie w roli prezydenta Tarnowa? Koniecznie przeczytajcie naszą rozmowę z kandydatem!

Rozmowy z kandydatami na prezydenta Tarnowa cz. 1.: Jakub Kwaśny (Nasze Miasto Tarnów), wspólny kandydat „Koalicji 15 października”

Krystian Janik: W nadchodzących wyborach tarnowianie wybiorą dwóch radnych mniej. Natomiast nowy prezydent będzie miał nie trzech, a dwóch zastępców. To efekt spadku populacji miasta poniżej 100 tysięcy mieszkańców. Jakie działania podejmie Pan jako prezydent Tarnowa, aby powstrzymać wyludnianie się miasta?

Jakub Kwaśny: Wyludnianie się Tarnowa jest problemem złożonym. Mówiąc o odpływie mieszkańców warto pochylić się nad trzema istotnymi aspektami. Po pierwsze, mamy do czynienia z postępującymi zmianami demograficznymi, społecznymi oraz kulturowymi. Obserwujemy je zarówno w Polsce, jak i w obrębie całego świata. Nie napawają one szczególnym optymizmem, gdyż z roku na rok rodzi się coraz mniej dzieci. Starzenie się społeczeństwa jest dzisiaj faktem. Jest to problem, z którym musimy się mierzyć, a da się go rozwiązać dwojako. Może rodzić się więcej dzieci, ale na to wpływu nie mamy, więc jedyną słuszną metodą będzie zachęcanie innych do osiedlania się w naszym mieście, co też nie będzie prostym zadaniem.

Po drugie, musimy zmienić nasze wyobrażenie o Tarnowie. Dzisiaj należy spoglądać na miasto nie tylko poprzez jego granice administracyjne, bowiem sporo dotychczasowych tarnowian zamieszkuje obecnie ościenne gminy takie, jak: Tarnów, Lisia Góra, Pleśna czy Skrzyszów. Trzeba w końcu zapomnieć o sztywnych podziałach terytorialnych i zacząć myśleć o Tarnowie jako o części aglomeracji tarnowskiej, bo to jedyny słuszny kierunek ku rozwojowi. Warto odnotować, że miasto i powiat tarnowski mają razem więcej mieszkańców niż Tarnów w 1998 roku, kiedy był jeszcze miastem wojewódzkim. Teoretycznie w najbliższej okolicy jest nas po prostu więcej niż u schyłku dwudziestego stulecia. Co prawda, nie widać tego gołym okiem, bo przez lata zmienił się nasz styl życia. Dzisiaj robimy zakupy w galeriach czy dużych centrach handlowych, do których zazwyczaj jeździmy samochodami, nie autobusami.

Trzecim, i równie ważnym aspektem, jest atrakcyjność Tarnowa dla młodych ludzi. Wszędzie na świecie małe miasta akademickie przeżywają swój renesans, a w naszym kraju priorytet rozwoju przez wiele lat opierał się na dużych aglomeracjach. Weźmy choćby „Koncepcję Przestrzennego Zagospodarowania Kraju”, będącą najważniejszym dokumentem strategicznym, w którym mowa o policentrycznej metropolii sieciowej. Moim zdaniem, stutysięczne miasta, do których Tarnów ciągle należy, powinny walczyć z takim stanem rzeczy. Polska nie kończy się na Krakowie, Warszawie, Poznaniu czy Wrocławiu. Polska jest tak naprawdę powiatowa, pełna małych i średnich miast. I właśnie to trzeba przypominać w Warszawie, a nawet krzyczeć o tym z mównicy sejmowej.

Tarnów znalazł się wśród 15 najpiękniejszych mniejszych miast Europy w rankingu CNN. Jakie ma Pan pomysły, które pozwolą wykorzystać ten potencjał?

Wystarczy wybrać się na spacer ulicami Tarnowa, aby przekonać się na własne oczy, że żyjemy w naprawdę pięknym mieście. Wiele osób, które mnie odwiedza, zarówno z Polski, jak i z innych państw, jest zachwycona naszym miastem. Zdaję sobie sprawę, że jest ono nieco zaniedbane i brudne, choć w latach 70. było jednym z najczystszych w kraju, ale trudno oprzeć się jego niezaprzeczalnemu urokowi. Tarnów jest miastem kompaktowym, co oznacza, że wszędzie można dojść na piechotę. Jeśli do tego trafimy na ładną pogodę, będzie to czysta przyjemność, w końcu nie bez powodu miasto jest określane mianem perły renesansu. Cieszy też fakt, że w ostatnim czasie pojawia się coraz więcej nowych ciekawych miejsc, w tym kawiarni czy restauracji. Turystycznie jest dobrze, ale nie najlepiej. Jestem jednak przekonany, że niedociągnięcia można szybko nadgonić.

Po raz kolejny wrócę do postrzegania Tarnowa jako części aglomeracji tarnowskiej. Musimy starać się o wypracowanie porozumienia i podjęcie współpracy z sąsiednimi samorządami, bo jeśli chcemy przyciągnąć turystę i sprawić, żeby spędził u nas kilka dni, nie osiągniemy tego za sprawą samego Tarnowa. Jeśli jednak taki turysta będzie wiedział, że w pobliżu znajduje się Pojezierze Tarnowskie, a w mieście i okolicach są winnice, co oznacza, że kwitnie enoturystyka, a nieco dalej można podziwiać Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej czy Skamieniałe Miasto w Cieżkowicach, to taka oferta niewątpliwie będzie dla niego zdecydowanie bardziej korzystna. Dodajmy do tego nowe inwestycje, w tym sale konferencyjne czy hotele – wciąż czekamy na rozstrzygnięcie sprawy Młyna Szancera przy ulicy Kołłątaja, gdzie może powstać obiekt na miarę XXI wieku – a otrzymamy naprawdę solidne zaplecze pod uprawianie turystyki na ogólnopolskim, a nawet światowym poziomie. Nie zapominajmy, że stoimy również przed szansą odbudowy średniowiecznego Zamku Tarnowskich na Górze Świętego Marcina. Kluczem do sukcesu, powtórzę to raz jeszcze, jest współpraca z włodarzami ościennych gmin.

Jednym z moich celów, jeśli obejmę urząd prezydenta, będzie podjęcie rozmów z władzami województwa i Kolejami Małopolskimi w sprawie regularnego pojawiania się pociągów na trasie z lotniska Kraków-Balice do Tarnowa, a nawet dalej – do Nowego Sącza i Krynicy. Dzisiaj na takim połączeniu zyskuje Wieliczka. Myślę, że należy podjąć o to walkę, gdyż w ten sposób przyciągniemy do miasta turystów, którym damy również szansę zwiedzenia sporej części Małopolski.

Pod koniec 2020 roku miasto zerwało umowę na komunikację zbiorową z gminami: Tarnów, Pleśna i Lisia Góra. Do tej pory nie udało się wypracować nowego porozumienia w tej sprawie. Podejmie Pan walkę o ponowny wyjazd autobusów MPK na drogi gminne?

Jedną z pierwszych moich decyzji będzie zaproszenie wójtów, burmistrzów oraz nowego starosty tarnowskiego do wspólnych rozmów i działań, mających na celu przywrócenie kursów autobusów miejskich do sąsiednich gmin. Wspólna komunikacja zbiorowa jest niezwykle istotnym elementem dla rozwoju aglomeracji tarnowskiej, a także czynnikiem wpływającym pozytywnie na turystykę. Dzisiaj, chcąc dojechać np. do winnic w Ryglicach czy do sanktuarium w Tuchowie, bo turystyka religijna jest również bardzo ważna dla podróżujących, trzeba się trochę utrudzić. Dlatego też powrót autobusów na drogi gminne uważam za sprawę kluczową.

Zerwanie porozumienia komunikacyjnego pomiędzy Tarnowem a ościennymi gminami było fatalną decyzją. Mówiąc wprost, pan prezydent i panowie wójtowie powinni zostać zamknięci w gabinecie i pozostać tam dopóki się nie dogadają. Tak właśnie, oczywiście jeśli będzie mi to dane, zamierzam zrobić (śmiech). Musimy wrócić do stołu i rozmów o rozwoju komunikacji zbiorowej w aglomeracji tarnowskiej. Mamy w Tarnowie mnóstwo autobusów zakupionych z unijnych środków, ale nie są one w pełni wykorzystywane, co jest dużym błędem kończącej się kadencji.

W styczniu bieżącego roku tarnowscy radni nie zgodzili się na podniesienie cen biletów komunikacji miejskiej. Niektórzy obawiali się, że podwyżka zniechęci pasażerów do podróżowania autobusami. W jaki sposób zachęci Pan tarnowian do częstszego korzystania z transportu zbiorowego?

Jako ekonomista jestem przekonany, że jest to kwestia skali. Musimy dojść do porozumienia na szczeblu aglomeracji tarnowskiej i doprowadzić do zwiększenia kursów autobusów MPK poza Tarnów i nie ograniczać się tylko do sąsiednich gmin. Możemy spróbować pomyśleć o szerszej perspektywie i zaproponować kursy także do Dąbrowy Tarnowskiej. Jednak ceny biletów nie mogą być zbyt wysokie. Pierwotna propozycja prezydenta Romana Ciepieli podnosiła je do poziomu warszawskiego. Radni nie mogli tego zaakceptować. Ponadto, dzięki klubowi radnych Nasze Miasto Tarnów, ceny biletów okresowych na początku kadencji zostały obniżone i umówiliśmy się z prezydentem, że do jej końca nie nastąpi ich wzrost.

Bilety okresowe są czymś, co związuje pasażera z komunikacją, więc staliśmy na stanowisku, że absolutnie nie możemy dopuścić do podniesienia cen. Nawiasem mówiąc, byłoby mi wstyd żądać od tarnowian więcej za bilet, szczególnie z taką ofertą, jak dla mieszkańców Krakowa czy Warszawy. Owszem, można dyskutować o podwyżkach, ale pod warunkiem, że oferta jest korzystna. Jeśli coś nie jest atrakcyjne, nie może być drogie.

Tarnowski MPEC od kilku lat walczy o budowę miejskiej spalarni odpadów. Jednak nie wszyscy mieszkańcy są przekonani do tej inwestycji. Czy realizacja tego zadania będzie jednym z priorytetowych punktów Pana prezydentury?

Pojawienie się w mieście spalarni odpadów będzie na pewno zdrowsze niż palenie węglem, co dzisiaj robi również MPEC. Jeśli ta instalacja będzie nowoczesna i ekologiczna, a tak wygląda w planach, to jej budowa przyniesie same korzyści dla mieszkańców. Przede wszystkim ograniczeniu ulegnie trucie węglem. Jednak spojrzałbym na budowę spalarni w nieco szerszym kontekście. Gospodarka odpadami nie jest jedynie problemem Tarnowa, ale również okolicznych samorządów. Warto przypomnieć, że tego typu obiekt miała w planach też Grupa Azoty, która jest kluczowym podmiotem dla Tarnowa i mam nadzieję, że reprezentacja miasta w zarządzie chemicznego giganta będzie istotna. Postaram się wrócić do tej kwestii razem z wójtami i burmistrzami sąsiednich gmin, bo nadmierna produkcja śmieci doskwiera przecież całej aglomeracji tarnowskiej.

Stadion Miejski w Tarnowie-Mościcach od lat czeka na modernizację. Jednak do tej pory wszelkie podejmowane przez miasto działania kończyły się na etapie projektów. Czy będzie Pan walczył o wyczekiwany przez kibiców remont „Jaskółczego Gniazda”?

Tata zabrał mnie na żużel po raz pierwszy w 1994 roku. Miałem wtedy 9 lat i byłem pod ogromnym wrażeniem tego, co działo się na torze, choć huk był niemiłosierny (śmiech). Modernizacja stadionu piłkarsko-żużlowego jest kluczowa dla prawidłowego rozwoju tarnowskiego sportu. Bardzo mocno kibicuję posłowi Robertowi Wardzale, bo jest to jedna z jego najważniejszych obietnic wyborczych, a nie chcę przypisywać sobie cudzych sukcesów. Jeśli uda się pozyskać środki zewnętrzne, np. z Ministerstwa Sportu i Turystyki czy Krajowego Planu Odbudowy, bo miasta po kończącej się kadencji na to nie stać, to wierzę, że „Jaskółcze Gniazdo” będzie wizytówką Tarnowa.

Kolejną inwestycją, która czeka na realizację, jest modernizacja dworca kolejowego w Tarnowie-Mościcach. Czy to zadanie będzie jednym z Pana celów jako prezydenta Tarnowa?

Dworzec niestety nie należy do Tarnowa, ale jeśli Polskie Koleje Państwowe zechcą podarować go miastu, to taki prezent trzeba będzie przyjąć. Jest to doskonały przykład zachowanego modernizmu i mam nadzieję, że żaden remont tego nie przykryje. Pojawia się jednak pytanie o to, co w tym miejscu powinno powstać. Uważam, że najlepszym rozwiązaniem będzie wykorzystanie tego zabytkowego obiektu do celów komercyjnych. Mam wątpliwości, czy miasto stać na kolejną instytucję, jak galeria sztuki, która generowałaby dodatkowe koszty.

Niedawno miałem okazję porozmawiać z jednym z lokalnych przedsiębiorców, którego interesowało otwarcie tam restauracji. Biorąc pod uwagę, że w Mościcach zamyka się jeden z ostatnich tego typu lokali, przestrzeń dworca byłaby idealnym miejscem, które można by w ten sposób zagospodarować. Niemniej jednak budynek musi zachować swój niepowtarzalny modernistyczny charakter.

Tegoroczna zima pokazała, że tarnowskie drogi nie są w najlepszym stanie. Jakie działania podejmie Pan, aby poprawić infrastrukturę drogową miasta?

Konia z rzędem temu, kto załata wszystkie dziury i powie, że na dziesięć lat mamy spokój. Wiemy przecież, że jak naprawimy jedną drogę, to inna, która była remontowana X lat temu, za chwilę będzie w gorszym stanie. Warto więc sprawdzić, jaką technologię wykorzystano na ulicach, które, pomimo iż naprawiono je już jakiś czas temu, nie mają ubytków. Może się okazać, że większą uwagę należy przywiązywać nie do kosztów, a do jakości przeprowadzanych inwestycji.

Przyjrzałbym się ulicy Lwowskiej czy alei Jana Pawła II, które niedawno przeszły modernizacje, a mieszkańcy już skarżą się na ich pogarszający się stan. Jeśli na drogach, które były odnawiane 2-3 lata temu, tuż po upływie okresu gwarancji coś jest nie tak, oznacza to, że inwestycję nieprawidłowo przygotowano, przeprowadzono i nadzorowano. Czasami bardziej się opłaca zrobić mniej, a lepiej.

Od kilku lat mówi się, że Tarnów ma szansę stać się silnym ośrodkiem akademickim na mapie Małopolski. Jak zamierza Pan w pełni wykorzystać potencjał miejscowej uczelni?

Jeden z pomysłów na stworzenie w Tarnowie silnego ośrodka akademickiego odkryliśmy razem z posłem Piotrem Górnikiewiczem. Będziemy starać się o wykupienie od obecnego właściciela, którym jest Orange, dawnego biurowca Telekomunikacji Polskiej, mieszczącego się w obrębie ulic Legionów i Brodzińskiego, a następnie utworzyć w nim akademik z prawdziwego zdarzenia. Dzięki temu w Tarnowie pojawiłoby się więcej miejsc noclegowych nie tylko dla studentów, ale również dla uczniów szkół średnich. Bursy w mieście są przepełnione, sporo młodzieży musi codziennie dojeżdżać do miasta, a mogłoby tutaj w dobrych warunkach i za niewielkie pieniądze mieszkać i korzystać z uroków życia.

Powstanie akademika jest priorytetowym działaniem dla rozwoju Akademii Tarnowskiej. Uczelnia ma nowe kierunki, pojawiła się możliwość kształcenia lekarzy, co niewątpliwie przyciągnie do Tarnowa młodych ludzi z całej Polski. Wiele osób nierzadko wybiera właśnie mniejsze ośrodki, bo np. łatwiej jest się dostać, a ktoś bardzo chce studiować medycynę.

Dla mnie bardzo ważna jest również kwestia kierunków w języku angielskim. Dzięki temu będzie można przyciągnąć do Tarnowa studentów z Erasmusa. Dzisiaj mniejsze miasta stają się coraz bardziej popularne i przyjeżdżają do nich adepci z całego świata. Tak może być i w naszym mieście, do czego będę szczerze zachęcał władze Akademii Tarnowskiej.

Coraz częściej pojawiają się głosy, że miasto niewystarczająco wspiera sport, a podział środków dla lokalnych klubów nie jest sprawiedliwy. Podobnie jest z kulturą. Niektóre instytucje mają problemy z dopięciem swoich budżetów. Jakie mam Pan pomysły, które pomogą poprawić kondycję sportu i kultury w Tarnowie?

Jeśli miasto dysponuje środkami na wsparcie sportu, powinny być one dzielone w sposób transparentny. Zdaję sobie sprawę, że jest ich zdecydowanie za mało, o czym od dłuższego czasu mówimy jako klub radnych Nasze Miasto Tarnów. Problem sygnalizowali obaj przewodniczący Komisji Sportu, Rekreacji i Turystyki Rady Miejskiej – najpierw Piotr Górnikiewicz, a później Tomasz Żmuda. Niemniej jednak, mając do rozdysponowania środki pomiędzy drużyny występujące na pewnym poziomie rozgrywek, bez względu na to, której z nich kibicujemy, każda z nich powinna dostać tyle samo. Można też, mówiąc wprost, położyć pieniądze na stole i powiedzieć: „dogadajcie się”.

Sprawy wyglądają podobnie w przypadku instytucji kultury. Tarnów jest miastem, które może poszczycić się ofertą kulturalną na naprawdę wysokim poziomie. Mamy Teatr im. Ludwika Solskiego, który jest, co warto podkreślić, zawodowym teatrem, a w przypadku stutysięcznych miast jest to ewenement; Biuro Wystaw Artystycznych, Tarnowskie Centrum Kultury czy Centrum Sztuki Mościce, należące do Województwa Małopolskiego. Myślę, że wszystkie te placówki powinny współpracować ze sobą, np. za sprawą dodatkowej instytucji pozarządowej, która pomagałaby im w pozyskiwaniu dodatkowych środków. A moim największym marzeniem, a także celem, który będę chciał zrealizować, będzie przekazanie 3% z budżetu na kulturę, bo, podobnie jak sport, jest to dziedzina, która napędza ruch w mieście i przyciąga turystów. W końcu to nie przypadek, że o Tarnowie mówi się najczęściej właśnie w kontekście sportu lub kultury.

Dziękuję za rozmowę.

Jesteś świadkiem zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: online@grupazpr.pl

Sala Lustrzana w Tarnowie. Kiedyś koncertował w niej Ignacy Jan Paderewski, teraz obraduje Rada Miejska [GALERIA]

Nadmierny optymizm Tuska w stosunku do Dudy? | DUDEK O POLITYCE