Przekazali oszustom blisko 300 tys. zł
Byli tak zmanipulowani, że uzgadniali z oszustami nawet swoje wyjścia z domu. Małżeństwo 80-latków z Tarnowa padło ofiarą szajki, która wyłudza pieniądze podając się za policjantów. Ich ofiary przez kilka dni wypłacały im regularnie spore kwoty pieniędzy. Myśleli że pomagają w ujęciu grupy, która kradnie oszczędności z kont bankowych. Gdy zorientowali się, że coś nie gra sami stracili 285 tysięcy złotych. Sytuacja miała miejsce na przełomie maja i czerwca. Kobieta odebrała telefon od mężczyzna podający się za policjanta zwalczającego przestępczość internetową.
- By potwierdzić swoja tożsamość zaproponował wykręcenie numeru alarmowego. Niestety kobieta nie rozłączyła połączenia i wybierając numer 997 usłyszała w słuchawce głos kobiety, która oczywiście potwierdziła tożsamość rzekomego policjanta. Dla jeszcze większego uprawdopodobnienia dużego przedsięwzięcia policyjnego wprowadzona została osoba prokuratora nadzorującego całe to przedsięwzięcie. W całą historyjkę został również wciągnięty mąż 80-latki, który uwierzył w to, że biorą udział w akcji policyjnej mającej na celu zatrzymanie oszustów i złodziei kradnących oszczędności z kont bankowych. Zostali również przekonani, że rozpracowywana szajka to także pracownicy banku, którzy za kilka dni zostaną zatrzymani - relacjonuje asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.
Seniorzy byli pod wpływem oszustów przez kilka dni. W tym czasie wykonywali polecenia wydawane przez rzekomego „prokuratora”. Mieli nawet używać specjalnych haseł do kontaktów telefonicznych. Małżeństwo żyło w przekonaniu, że są chronieni przez policjantów w cywilu. Informowali o swoich wyjściach nadzorującego rzekomą operację, aby ten wysyłał ochronę, nawet gdy szli do kościoła.
W tym czasie pieniądze w gotówce przekazywali kilka razy kobiecie, która zjawiała się u nich mieszkaniu oraz mężczyźnie w umówionym miejscu na terenie miasta. Małżeństwo straciło w ten sposób łącznie 285 tysięcy złotych.
Kontakt z rzekomym prokuratorem się urwał gdy zgłosili sprawę na policję. Mężczyzna zaczął się niepokoić o pieniądze, które miały im zostać zwrócone po zakończonej operacji. Poszedł zapytać prawdziwych policjantów na jakim etapie jest ta akcja. Okazało się że nie ma żadnej operacji, a on wraz z żoną padli ofiarami oszustwa. Mundurowi po raz kolejny przypominają, że w ten sposób nie pracują i nigdy nie żądają pieniędzy do prowadzenia akcji policyjnych. Najlepszym sposobem na takich oszustów ma być rozłączenie połączenia lub zignorowanie takiej rozmowy. Zawsze jest czas na porozmawianie o tego typu sytuacjach z rodziną, znajomymi, sąsiadem lub dzielnicowym.
Polecany artykuł:
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]!