Epidemia koronawirusa wymusiła konieczność pozostania w domach. Po ponownym otwarciu parków i terenów rekreacyjnych można się spodziewać, że wielu Tarnowian i mieszkańców regionu zechce zrelaksować się podczas spacerów w plenerze. Leśnicy obawiają się najazdu turystów zwłaszcza w czasie weekendów. Tymczasem sytuacja w lasach nie jest dobra.
- Piękna, wiosenna pogoda zachęca do spędzania czasu w plenerze. My zapraszamy do kontaktu z naturą w lasach, bo nie od dziś wiadomo, że ma to bardzo dobry wpływ na zdrowie, odporność i nastrój. Trzeba jednak pamiętać, że brak opadów wzmaga zagrożenie pożarowe. Sytuacja jest poważna. Na razie nie wprowadzamy zakazu wstępu do lasów, ale trzeba się liczyć z taką koniecznością – informuje nadleśniczy Eugeniusz Piech z Nadleśnictwa Gromnik.
I dodaje, że na spacery lepiej wybierać się z mniejszych grupach, zachowując dużą ostrożność. Zwracanie uwagi na niedopałki, zbieranie śmieci, zwłaszcza szklanych butelek, jest nie tylko elementem leśnej kultury ale także sposobem zapobiegania pożarom.
Dramatyczną walkę z ogniem prowadzą strażacy i leśnicy w Biebrzańskim Parku Narodowym. Tam pożar w środę objął już blisko 3000 hektarów lasu.
Nadleśnictwo Gromnik stara się zatrzymać wodę w lasach przy pomocy tak zwanej małej retencji. W różnych punktach rozmieszczone są zbiorniki, w których gromadzona jest woda. Nie zwalnia to jednak z odpowiedzialności podczas wędrówek. Każda iskra może wzniecić pożar.