Obiekt jest cenny, bo takim samym wagonem do Auschwitz, z miasta nad Białą, wyjechali pierwsi więźniowie.
- Chcielibyśmy, aby obiekt stanął obok budynku Starej Łaźni. Wewnątrz powstałaby izba pamięci. To wszystko byłoby powiązane. Mieszkańcy mogliby przychodzić, zwiedzać i poznawać historie tego miejsca i miasta - mówi szef Towarzystwa Opieki nad Oświęcimiem w Tarnowie Ryszard Lis.
Tymczasem przeciwny postawieniu wagonu przed budynkiem Starej Łaźni jest konserwator zabytków. Byłoby to zafałszowaniem historii.
- Nigdy w tym miejscu nie było kolei. Nigdy nie było tam torów. Przeprowadzenie więźniów, owszem, odbyło się sprzed łaźni, ale zgodnie ze źródłami więźniowie, pod eskortą żołnierzy niemieckich zostali doprowadzeni do dworca kolejowego w Tarnowie pustymi ulicami miasta. Nie kwestionujemy przy tym samej idei upamiętnienia tego wydarzenia - mówi Agata Kliś-Toton z tarnowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.
Polecany artykuł:
Wyjściem z sytuacji mogłoby być umiejscowienie wagonu w bliskiej okolicy dworca. Obiekt musiałby być jednak zadaszony. W grę wchodzą też dodatkowe koszty dzierżawy terenu od PKP. Póki, co jednak nie ma pieniędzy nawet na odkupienie obiektu od kolei. A to koszt zaledwie dwóch i pół tysiąca złotych.