Ważnym źródłem finansowym dla organizacji działających na rzecz zwierząt, są wpłaty od ludzi dobrej woli. Jednak w ostatnich tygodniach datków wpływa o wiele mniej, niż dotychczas.
- To wina panującej epidemii – zauważa Dorota Lewicka z OTOZ Animals w Tarnowie. - Ludzie nie są pewni swojej przyszłości. Niektórzy stracili pracę, inni nie wiedzą, czy będą mogli do pracy wrócić. To wszystko sprawia, że mniej chętnie sięgają do portfela, żeby wspierać organizacje, takie jak nasza – dodaje.
Tymczasem, mimo ograniczenia liczby interwencji, zwierząt potrzebujących pomocy przybywa. To najczęściej czworonogi poszkodowane w wyniku wypadków drogowych. W takich sytuacjach, oprócz kosztów wyżywienia, trzeba znaleźć pieniądze na leczenie. Miesięcznie, za taką opiekę, OTOZ Animals Tarnów płaci około 5 tysięcy złotych.