Wszystko rozegrało się w punkcie sprzedaży prasy w Tarnowie. Pracująca tam kobieta zaprzyjaźniła się z jedną z klientek - miłą i pomocną osobą, która stopniowo zyskała jej zaufanie. 22-latka pojawiała się w kiosku coraz częściej.
- A to pomogła rozpakować towar, a to pomogła w porządkach. I pewnie z czasem znajomość przerodziłaby się w przyjaźń, bo kobiety dobrze się rozumiały, gdyby nie fakt, że z kiosku zaczęły znikać kupony-zdrapki – relacjonuje Olga Żabińska z tarnowskiej policji.
Kiedy sprawa trafiła na policję okazało się, że za tajemniczym zniknięciem kuponów stoi nikt inny jak tylko „zaufana” klientka.
- Kobiecie zarzucono kradzieże, za które grozi od 6 miesięcy do 5 lat pozbawiania wolności. Do wszystkiego się przyznała i zobowiązała się naprawić wyrządzoną szkodę - dodaje Olga Żabińska.
Co ciekawe, skradzione kupony przyniosły złodziejce tylko kilkaset złotych wygranej.