Miasto zamyka dla nietrzeźwych PONON, a otwiera ogrzewalnię
Punkt Opieki nad Osobami Nietrzeźwymi na ulicy Tuchowskiej w Tarnowie zostanie zlikwidowany. Od 2014 roku to właśnie tam trafiali nietrzeźwi zatrzymani przez służby mundurowe. Punkt odnotowywał średnio 2,5 tysiąca przyjęć rocznie.
Zamknięcie PONON-u tłumaczy się wysokimi kosztami funkcjonowania. Od 1 stycznia jego miejsce zajmie ogrzewalnia. Zmiana wzbudza wiele kontrowersji, ponieważ nowe miejsce zdecydowanie różni się od dotychczasowego punktu. Według wymogów ogrzewalnia nie musi mieć nie tylko łóżek, ale też medyków.
Do tej pory nietrzeźwi trafiali do PONON-u, w którym zawsze znajdował się lekarz. W przypadku ogrzewalni pomoc medyczna nie będzie udzielana na miejscu, ponieważ jest ona przeznaczona dla osób pod wpływem alkoholu, które mogą samodzielnie funkcjonować.
Tarnowska policja zaniepokojona decyzją miasta
Od teraz bardziej pijane osoby będą musiały być umieszczane m.in. w policyjnej izbie zatrzymań. Już ten fakt niepokoi tarnowskich mundurowych, ponieważ takie miejsca są przeznaczone dla aresztowanych w przypadkach przestępstw, a nie osób nietrzeźwych. To jednak nie wszystko. Zanim nietrzeźwy trafi na izbę zatrzymań, musi przejść badania lekarskie, które potwierdzą, że jest on w stanie przebywać w warunkach komisariatu.
Policjanci będą więc musieli zawieść nietrzeźwego do szpitala, a następnie czekać w kolejce na SORze. Na dodatek mają obowiązek towarzyszyć mu przez całe badania. Dopiero po wypisaniu zaświadczenia przez lekarza, mundurowi mogą przewieźć nietrzeźwego na komisariat. Czas interwencji w takich przypadkach wydłuża się przez to z kilkudziesięciu minut do nawet kilku godzin.
– To nie jest tak, że przekazujemy osobę nietrzeźwą lekarzowi i znikamy. Policjanci muszą być z taką osobą od początku do końca. Bardzo dobrą alternatywą, było umieszczanie nietrzeźwego w PONON-ie, gdzie lekarz wypisywał zaświadczenia. Teraz nawet jeżeli otrzyma opinię, że może przebywać w policyjnej izbie zatrzymań, to i tak wiąże się to z dużymi kosztami czasowymi, ponieważ patrol musi przewieźć taką osobą na SOR – tłumaczy asp. sztab. Paweł Klimek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.
Tarnowscy funkcjonariusze nie mają dobrego zdania na ten temat. Odkąd otrzymali informację o likwidacji PONON-u, wielokrotnie rozmawiali z przedstawicielami miasta. Zgłaszali również, że takie rozwiązanie generuje szereg problemów nie tylko dla samej policji, ale również placówek medycznych.
Ich zdaniem decyzja miasta może zagrażać bezpieczeństwu mieszkańców. A to dlatego, że służby mundurowe i ratunkowe będą musiały poświęcać dużo więcej czasu na zajmowanie się osobami nietrzeźwymi, zamiast brać udział w interwencjach i reagować na zdarzenia drogowe.
– Zdecydowanie mamy negatywne zdanie, ponieważ wydłuża nam to czas pracy i czas interwencji. Może się okazać, że dyżurny nie będzie miał patrol, który mógłby wysłać z interwencją na mieście. Wolimy nie myśleć, co w przypadku, gdy wydarzy się katastrofa na drodze i będzie zapotrzebowanie na lekarzy oraz policjantów, a ci będą w tym czasie zajęci nietrzeźwymi – przyznaje Paweł Klimek.
Zamknięcie PONON-u to duży problem dla tarnowskich szpitali?
Lekarze i ratownicy również nie kryją obaw w kwestii zastąpienia PONON-u przez ogrzewalnię. Szpital wojewódzki im. św. Łukasza w Tarnowie niepokoi się, że oprócz pacjentów, którzy wymagają natychmiastowej pomocy, będzie musiał przyjmować pijane osoby przywożone przez policję. Władze szpitala mają nadzieję, że wkrótce zostanie wypracowane lepsze rozwiązanie, a nietrzeźwi będą kierowani np. do placówek medycznych prowadzonych przez miasto.
– Pacjenci, którzy się do nas zgłaszają oczekują natychmiastowej pomocy, a jest to niemożliwe, żeby wszystkim udzielić jej od razu. Zamknięcie PONON-u, a wcześniej izby wytrzeźwień jest błędem. Bo gdzie nietrzeźwi będą przyjeżdżać? Mam nadzieję, że nie do szpitala wojewódzkiego. My mamy w swoich strukturach oprócz SOR-u, wiele specjalistycznych oddziałów. Trzeba pomagać ludziom, którzy tam się znajdują, a nie przyjmować jeszcze nietrzeźwych pacjentów – przekonuje Anna Czech, dyrektor szpitala wojewódzkiego im. św. Łukasza w Tarnowie.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]!